Kochane metale !!!

Nick:Mlack Betal Ist Griek! Dodano:2005-03-13 11:19:05 Wpis:strona wygląda bardziej obrzydliwie niż wcześniej.. szatan!!
Nick:w3c Dodano:2005-03-12 23:59:21 Wpis:tragiczny layout strony. widze, ze akapity to wasz wrog (uzylibysce czasami i juz byloby lepiej). wszystkie teksty wycentrowane (dlaczego? myslicie, ze w ksiazkach teksty sa wyjustowane lub wyrownane do lewej strony bez powodu?). niektore teksty w calosci pisane wytluszczona czcionka (po co? czytania to nie ulatwia; bolda powinno sie uzywac to wyrozniania fragmentow tekstu). wszystko to sprawia, ze artykuly tu zgromadzone czyta sie fatalnie. jak juz cos wieszacie w internecie, to miejcie na uwadze ludzi, ktorzy wasze wypociny beda probowali czytac.

merytorycznej strony nie ocenie, bo ww. fakty sprawily, ze nie mam ochoty dluzej tu przebywac.
Nick:marmurkowy napierdalator Dodano:2005-03-12 22:49:51 Wpis:wojownik jezusa wsadził kucyfiks w dupe dochnalowi oraz kulczykowi! Powiem wam w sekrecie że kulczyk dupe wykładaną diamentami ma, ****a mać.

\m/ jezu pride \m/
Nick:Wojownik Jezusa Dodano:2005-03-12 19:44:40 Wpis:jestem wojownikiem jezusa wy s*****oliny cygańskiego alfonsa w cipy żydowskich niewolnic, w imię Jego Nieprzemijającego Imienia będe was musiał za*****olić mą gigantyczną pałą, więc uważać na taki z nieba na ulicy szmatławce, mój kutas jest wszędzie, haha.
Nick:kokos Dodano:2005-03-12 12:36:23 Wpis:o rzecz w pyte ale sie usmailem czytajac niektóre artykul:D:D:Dbuahahaha:D ojejku ale wy wszyscy jestescie idiotami:D nei mam pytan:D sława burzum:D ja pieprze :D dzieki za mnostow dobrej zabawy:D metal o rzesz:D strasznbi metalowcy pala koscioly:D łaaaaa nazi:D
Nick:marmurkowy napierdalator Dodano:2005-03-12 12:24:48 Wpis:ale c***owy layout, lepszy był poprzedni. Autora nowego image spalił bym w piecu.
\m/ jezu pride \m/
Nick:ZIGEUNERUS Dodano:2005-03-11 11:41:08 Url:www.darklich.webpark.pl Wpis:Myyyy cyganie cośtam cośtam costam cośtam... Świetna ta wasza strona.
Nick:Lukburs oznacza Barad-dur Dodano:2005-03-11 11:08:16 Wpis:Najgorzej, jak ktoś nie rozumjie tego,co czyta,kurrrr!!! jak być prawdziwym metalem to majstersztyk, a kto sie nie wpisuje na ksie gę, jak ekipa z BurzumOznacza Ciemnośc\ć się u mnie wpisała po dwakroć??? Gubita się w zeznaniach!
Nick:ADOLFO Dodano:2005-03-09 23:24:39 Wpis:Część Trzydziesta Pierwsza - Mission In Iraq

Wstawał pięknie c***owo mroźny, lutowy poranek. Cała puchatkowa ekipa słodko drzemała w misiowym domku. Kłapouch leżał na podłodze, a głowę miał wgniecioną w jedną z desek od parkietu. Prosiaczek zamknięty w mikrofalówce i jabłkiem w ryjku przypominał staropolską pieczeń. Zającopodobny przez sen marszczył kapucyna wyjękowując imię Kangurzycy. Maleństwo było roz***ane na wschodniej ścianie puchatkowego domu, a jego głowa znajdowała się w tulipanie po Heraclesie, a ten był trzymany przez misia. Znalazł się nawet goofer, którego przednie siekacze były wbite w wentylator na suficie, a goofer pod wpływem siły odśrodkowej kręcił się pod sklepieniem domu. Ale gdzie tiger? Nikt jednak się nim nie przejmował, cała ekipa nie była w stanie otworzyć oczu zaklejonych LSD. Po jakimś czasie Królik wstał, rozejrzał się na około i wycedził:
- oł szit dis moderfaker. coście kufa narobili?! - zaczął płakać zającopodobny widząc strzępy Maleństwa roz*****olone po całym domu. Prawdpodobnie to, czym miał związane nogi były jelitem małego kangurka.
- i dlaczego mnie tak dupsko boli? czy ktoś mi to może kufa wytłumaczyć wy ***ane motłochy?
Wtem obudził się Puchatek i widząc jęczącego Królika przy***ał mu litościwie między uszy z tulipana którego miał w ręku. Głowa maleństwa wyleciała z kawałka butelki i uderzyła w przycisk "Power On" w mikrofali, po czym nieprzytomny prosiaczek zaczął się obracać.
- o kufa! - krzyknął Królik - ratujcie s****ysyna bo wybuchnie jak tydzień temu fiut Paetza! szybko sięgnął po goofera, który właśnie przelatywał na jego głową i przy***ał nim w mikrofalę, która wraz z głową wpółślepego kreta roz***ała się.
Prosiaczek wypadł z komory i się przebudził:
- szo fy kufa obisie? - prosiaczek miał oczy całe w krwi i jabłko wciąż tkwiło mu w ryjku.
- czekaj no qrwa menelu, pomoge ci! - królik nie zastanawiając się ***nął prosiaczka w plecy tym co mu zostało w rękach z goofera. Jabłko wyleciała z prędkością światła, zrobiło kilka rykoszetów, po czym roz***ało się na dupie Kłapcia.

- o tak! czuję tą wilgoć! jeszcze, jeszcze! - zaczął stękać kłapouch. - oł szit! - wrzasnął puchatek - ***nij go czymś bo zaraz zacznie cię ruchać jak wczoraj!
Królikowi nagle się przypomniało od czego go dupa boli, a że miał w rękach tylko dwie tylne kończyny goofera, skorzystał tym razem z usług prosiaczka i ***nął nim w Kłapcia. Obaj polegli w błogim śnie.
Wtem z hukiem wyleciały drzwi wejściowe, podcinając Zająca i lądując między trzonowcami Kłapouchego. Tygrysek wbiegł z krzykiem, mając przymarzniętą rękę do własnego c***a:
- Qrwa, już się nawet odlać nie można! co za ***any klimat! trza stąd s*****alać pókim można, bo qrwa ewolucja nas ominie! łi goł on de holidej! - zawieśniaczył tiger.
- łot ju qrwa *****olisz? a gdzie chcesz na te holidaje jechać? - zripostował Królik
- jak to qrwa gdzie - tu de Irak! der is a hot klimat. trza by tylko ciutke metalu nabrać.
- ty qrwa bamboclu jeden, a kasiore na wyjazd masz? ostatnie 380000 które za***aliśmy Rydzykowi prze***aliśmy na heraclesa. ekczuali łi hef łan złoty. i to niecałe! - wyliczył skrzętnie puchatek, wyciągając kilka drobniaków z zażyganej kieszeni.
- łoki, łi hef noł manej soł łi mast goł tu de armyi! - rzekł Tygrysek
- coś ty kufa powiedział? - zapytał już nieźle w****iony Królik
- żadnego wyjazdu nie będzie - wrzasnął wściekły Kłapouch, powalająć Tigera kopniakiem w prążkowany ryj.
- chwila moment - krzyknął puchatek - może ten pomarańczowy s****ysyn ma rację - wczoraj jeszcze, jak działał TV, w wiadomościach podawali, że dżordż dablecośtamju busz daje ten million dolars za schwytanie jakiegoś Sodoma c***ajna. Może by się wybrać, dorwać s****iela end łi hef manej, end łen łi hef monej, łi hef de best trunki on de łorld! - zaczął wnioskować polsko-wieśniacko z akcentem czysto biznesowo-marketingowym puchatek
- hi hi, może jakąś arabską dziwkę wyruchamy - powiedział uśmiechnięty i podjarany pomysłem różowy, parówkowaty twór leżący na podłodze sięgając już sobie w gacie
- o ****a, gdzie mój c***, gdzie
Nick:ADOLFO Dodano:2005-03-09 23:24:03 Wpis:Część Piąta - The Final Conflict

Było piękne sierpniowe południe... Słońce prażyło, żar lał się z nieba i w ogóle było *****sko gorąco. Królik, Prosiaczek i Puchatek leżeli na zboczu piwnej górki i raczyli się kolejnymi lampkami wina "Heracles - Classic Płoński Aperitiff".
- To ja już nie wiem... Zaczął rozmowę Prosiaczek. Czy jestem taki łoś czy po prostu jestem przewrażliwiony, ale gdy padał deszcz to było mi źle, ale to co teraz się dzieje przebija moje najmroczniejsze koszmary. Jest taki upał że mimo iż wypiłem tylko 2 żury już jestem na***any w trzy dupy i wszędzie widzę Tygryska.
- To dziwne, ale ja też go wszędzie widzę... Stwierdził Puchatek. Jest tu... teraz tam.. .teraz tu... O nawet macha do nas...
- No i co się tak gapicie parówy??? Ruszcie te tłuste, sflaczałe dupska i chodźcie tu! Tygrysek wprost tryskał energią... Muszę do nich iść bo się sami nie ruszą...
- Co za wspaniały dzień! Przywitał się Tygrysek... Słoneczko świeci.. jest tak gorąco... gorąco... gorąco... i.... posuńcie się bo jak się czegoś nie napiję to się ugotuję... Tygrysek opadł bezwładnie na ziemię. Byłem dzisiaj na Centralnym i kupiłem nową porcję Speed'a. Co prawda kupiłem tylko grama ale poszedł na jeden raz i takiego kopa dostałem że brykam od 4 rano... Serce przestało mi bić jakieś 5 godzin temu... Prosiaczek dawaj ten żur boś się przyssał jak do krowiego cycka... Tygrysek leniwie pociągną parę łyków i powiedział: Myślę drodzy bracia i siostry że należy zarobić parę groszy na jakieś lepsze trunki... pijemy tylko wino z podwójną siareczką a przecież jest tyle wspaniałych napojów... ode kolon... woda brzozowa.... ale to wszystko kosztuje... Proponuję wziąść się do jakieś pracy...
- Jak tak bardzo chcesz coś wziąść to może mi wziąść do buzi bo ja nie mam zamiaru nic dzisiaj robić.. Wysapał leniwie Puchatek.
- Ja tylko chciałem wam pomóc zarobić parę groszy a wy... zaczął łkać Tygrysek
- Czy wreszcie zamkniesz ten swój prążkowany ryj? Królik był bardzo bezpośredni. Ile można tak gadać...? Nie dość że przylazł i spija wino to jeszcze gada jakieś bzdury... Wtem nadszedł wolnym krokiem Kłapouchy.
- Słyszeliście? - zaczął - łowcy pip powrócili...
- A co??? Krzyś "Szadi" Cioterski im nawiał... Zapytał leniwie Puchatek. W tym momencie Prosiaczek napięcie przeszedł z pozycji poziomej w poziomo-pionową czyli po prostu usiadł.
- Krzyś nawiał?? Heheh... no to już jest martwy.... Prosiaczkowi oczy zaszły krwią...
- Nieee tam.. chyba nie, bo są z DonVasylem(TM)... Z resztą już tu idą.. Kłapouchy wskazał łapą na powoli zbliżającą się brygadę ubraną w czarne skóry.
- Ahoooy łowcy! - krzykną w ich stronę Puchatek.
- A - co? Zainteresował się Prosiaczek.
- Ten jak coś przy*****oli... Nie jesteśmy ****a na morzu...Królik z minuty na minutę stawał się coraz bardziej zły. Zły był na siebie bo pozwolił wysadzić maszynę do deszczu - przez co teraz musi siedzieć w słońcu gdzie temperatura wynosi 52 stopnie Celc. Zły był na Tygryska bo zamiast przynieść coś zimnego do picia to kupił speed i sam się nawalił.. Zły był na Pana Sowę bo źle sklecił DaBomb przez co zamiast lokalnego wybuchu był taki wy*** że fala uderzeniowa roz***ała mu domek. I zły był na Puchatka bo tamten z chitraśnym uśmiechem na ustach wsadzał mu patyk w dupę.. Puchatek! ****a jak nie przestaniesz to jak ci ten patyk wsadzę...
- Nooo gdzie??? Zapytał z jeszcze większym uśmiechem Puchatek.
- Oj zamknijcie się w reszcie... Jękną głucho Kłapouchy... Nadeszli łowcy.
- Dasz bór. Powiedział pierwszy z nich. Oto ten co go nie było... Ot mistrz nasz...ciało zgniło.. Ożywion ten co był umarły.....
- I wielkim był fanem stosunków analnych... hihihi.. dokończył Puchatek.
- Jak śmiesz! Krzyknął trzeci z nich.
- Mistrzu. Jak wiesz twa filozofia gazów wypełniająca nasze wnętrza doskonale lewituje i dysocjuje z naszą marną egzystencją. Ucz nasz a kosmos wszelaki wypełni nasze umysły... Twe wiekopomne słowa na zawsze wypełnią treścią księgi pradawne i nawet mnich sędziwy, który żyw już lat 120 na świecie tym nie zdzierży klątw płynących z błogosławionych ust twoich
Nick:ADOLFO Dodano:2005-03-09 23:23:25 Wpis:Część Pierwsza - Mossad Attac

Był piękny majowy poranek... Prosiaczek, Kubuś Puchatek, Tygrysek i Królik siedzieli w domku u Kłapouchego.
- Leje jak s****ysyn - jęknął Królik.
- Ta... Nawet miodka pitnego nie mam się ochoty napić - wysapał Kubuś.
- Jak chcecie to mam wino HERACLES - Classic Płońsk Aperitif - zaproponował Kłapouchy.
- Jak kosztowało więcej jak 3 zł to nie pijemy - odrzekł Prosiaczek.
- Kosztowało 3.40 zł. Chceta? Jak ni to som se golnę - rzekł rozjuszony Kłapouchy.
- Dobra, dawaj - rzekł Królik leniwie otwierając butelkę.
- Coś się gówno nie chce otworzyć - sapnął.
- Nożem go - zaczął kibicować Prosiaczek.
- Szabli ****a, szabli! - Tygrysek poczerwieniał niczym alkoholik na ciężkim głodzie.
- Na! - wrzasnął Puchatek wykonując cięcie podłużne nożem w kierunku butelki.
- ŁŁŁŁŁAAAAAAA!!! - rozległ się krzyk Królika. Okazało się, że Kubuś w swoim heroicznym ataku na butelkę obciął Królikowi obie dłonie. Butelka z hukiem rozbiła się o ziemię...
- Ja *****olę... ****a, Królik! Coś ty zrobił??? - rzekł mocno rozczarowany Tygrysek.
- ŁAAA, ŁAAA! - darł się Królik.
- Zlizujcie z podłogi - rzucił się na kolana Prosiaczek.
- ŁAAA, ŁAAA! - darł się coraz ciszej Królik.
- Niech ktoś go zamknie bo mi sąsiedzi będą się burzyć, że strasznie hałasuje - zamruczał Kłapouchy.
- Łaa... aa... bum - Królik z powodu dużej ilości straconej krwi zemdlał.
- I co teraz łosie? Mam zapaskudzony cały dywan. Perski! Tkany pod Wilkowniczkami Górnymi! Patrzta! Tu wino, a tu krew. Jak ja to wszystko umyję??? - jęczał Kłapouchy.
- A co zrobymy z Kłapobrzuchym (hic!)? Zapytał nieco podchmielony Prosiaczek.
- Wy***ać go za drzwi, bo zapaskudzi całe mieszkanie! Tygrysek nie mógł ścierpieć straconego wina.
- Nie no panowie, biedak się wykrwawia... Niech ktoś zadzwoni po Pana Sowę. On będzie wiedział co zrobić! - Puchatek nie tracił zimnej krwi.
- Halooo? Pan Sowa? Mamy problem. Królikowi odpadły dłonie i strasznie krwawi. A teraz nagle zasnął. Niech pan przyjedzie bo zapaskudzi mi całe mieszkanie... Kłapouchy lekko załamany przekonywał właśnie Pana Sowę.
- I co? - zapytał Tygrysek.
- Już leci - odparł Kłapouchy. Po chwili Pan Sowa stał już w drzwiach jego domku.
- Wy debile... - Pan Sowa jak zwykle nie mógł stracić okazji ukazania swojej wyższości intelektualnej.
- Który głąb obciął Królikowi dłonie???
- Ja nic nie wim! Nic nie wim i nic nie powim! - krzyczał podniecony Tygrysek.
- Bo one tak same... To znaczy on stał, otwierał żur i nagle dłonie mu odpadły. Palił niemca Puchatek.
- Taa, jasne. A tym zakrwawionym nożem to się pewnie podpierał??? Pan Sowa jak to zwykle w takich sytuacjach bywa odkrył w sobie żyłkę detektywa.
- Prosiaczek! Gadaj co tu się stało! - wrzasnął Pan Sowa do Prosiaczka.
- Nic mu nie mów! To na pewno agent Mossadu! Zobacz jaki ma nos! To na pewno jakaś żydo-masoneria! Gazem go! - Puchatek słynący ze swoich antysemickich poglądów nagle poczerwieniał.
- Noo więc my... to znaczy strasznie padał deszcz... i Kłapouchy dał nam żur... i Puchatek chciał mu pomóc... i Królikowi odpadły dłonie - wystękał Prosiaczek.
- Obcinając mu dłonie??? - Pan Sowa nie krył bezsensu tej opowieści.
- Nie wierzę w ani jedno słowo! Według mnie cała ta sprawa wyglądała tak: Królik i Puchatek byli na kacu i potrzebowali klina, a że Puchatek miał tylko miód postanowili się udać na poszukiwanie czegoś mocniejszego. Po drodze spotkali Prosiaczka. Gdy byli u Królika okazało się, że tamten wszystko wypił więc udali się do Tygryska. Tygrysek miał tylko LSD i haszysz ale nic do picia. Więc po zażyciu po jednym kwasiku udali się do Kłapouchego. Kłapouchy miał wino. Gdy więc Królik wziął się do opróżniania butelki, Puchatek podstępnie zadał mu parę ciosów nożem w plecy. Jednakże nie trafił i obciął mu dłonie. Czyż nie było tak?
- NIE! - odpowiedzieli chórem wszyscy (oprócz Królika).
- Przyszedłeś tu leczyć czy *****olić głupoty? Zamknij dzioba bo jak ci przy*****olę to ci pióra dupą wyjdą! - krzyczał Prosiaczek, który właśnie zauważył, że Królik strasznie posiniał.
- No dobra... już
Nick:Aglion SS Dodano:2005-03-09 23:20:33 Wpis:Część Zerowa - Phantom Tentacle

Wstawał piękny majowy poranek. Tygrysek, Kłapouchy i Królik siedzieli przed domkiem Królika i leniwie sączyli wino "Heracles".
- Marchew ci rośnie... jęknął leniwie Tygrysek.
- Widzę... jeknął leniwie Królik
W tem przybiegł zziajany Prosiaczek i zawołał:
- Weni, Widi, Wicjusz! - Widziałem, przewidziałem, wydedukowałem!
- No i czego się drzesz? nie widzisz ze marchew rośnie? zapytał leniwie Tygrysek.
- Chcesz w tube[tm]? Zapytał Kłapouchy.
- Nie o to chodzi - riposotował Prosiaczek - Pamiętacie te ruderę na skraju lasu? Teraz to wyremontowali! Pomalowali na biało, postawili pedalski płotek i ktoś się tam wprowadził.
- Chcesz w tube[tm]? Ponownie zapytał Kłapouchy tym razem podnosząc głowę z ziemi.
- Hmm... to trzeba zapoznać się i przywitać. Chodźmy do Babajagi[tm]. Kupimy pół litra i pójdziemy do tej rudery - zaproponował Tygrysek. Tak też zrobili. Gdy byli w połowie drogi nagle koło nich przemknęło czarne Ferrari wzbijając w powietrze tumany kurzu.
- Ty ***any klecho! Krzyknął Tygrysek.
- Nienawidzę tego gnoja. Myśli że jak się ubiera na czarno, ma czarne Ferrari i zbiera na tace codziennie to jest mastah. Wycedził przez zęby Prosiaczek.
- Kiedyś go zabiję - skwitował Kłapouchy.
Po chwili nasza dzielna brygada doszła do wzniesienia zwanego "Piwną Górką". Na szczycie tego wzniesienia stała chatka na kurzej nóżce, a nad drzwiami wisiał napis: "Hatka Babajagi[tm] - Alkohole Świata - Jedyny i niepowtarzalny producent niepowtarzalnego wina o niepowtarzalnej nazwie "Heracles - Classic Płońsk Aperitif".
- Yo! Babajagi! Przyszliśmy kupić coś do picia - krzykną Tygrysek. W drzwiach ukazała się Baba jaga[tm]. Wyglądała jak mały zielony Trol skrzyżowany z Majkelem Dżaksonem.
- A czego chcecie? Zapytała Baba jaga[tm].
- Masz cos alkoholowego? - zapytał Prosiaczek. Baba jaga[tm] spojrzała najpierw na Prosiaczka, potem na napis nad drzwiami i jęknęła z politowaniem: - Nie mam.
- Aaa.. szkoda.. to my spadamy... powiedział smutno Prosiaczek i już miał iść gdy nagle został ugryziony w dupę przez Kłapouchego.
- Fcef f tuwe? zapytał Kłapouchy nie puszczając morderczego uścisku.
- Mleche. Zaśmiał się z wieśniackim akcentem Tygrysek i zaraz dodał - chcemy kupić czteropak winobluszczywin.
- Mleche. Odparła z wieśniackim akcentem Baba jaga[tm] po czym rzuciła w kierunku Tygryska 4 związane razem butelki i z hukiem zatrzasnęła drzwi.
- Ehhh.. rozmarzył się Kłapouchy.
- Dobra.. faken, zabawiłeś się to teraz puszczaj! Wycedził przez zęby Prosiaczek.
- Przestańcie się podniecać i chodźmy już do tego domku, bo nie mogę się doczekać kiedy wrócę i popatrzę jak moja marchew rośnie - przerwał Królik.
- Okej. Stwierdził Tygrysek po czym cała brygada udała się w kierunku domku. Po dłuższej chwili stali już przy drzwiach.
- Rzeczywiście... płotek przy***ali iście pedalski... Zauważył Królik.
- Nie gadaj tylko wciskaj dzwonek. Zaproponował Tygrysek. Królik przycisnął dzwonek i wszyscy z przerażeniem stwierdzili iż dzwonek wygrywa.... najnowszy przebój zespołu Boyz - "jesteś szalona"...
- O ****a... jęknął głucho Kłapouchy. Nagle drzwi się otworzyły i z domku wyłoniły się dwie postacie. Jedną był mały pluszowy miś, a drugą okazał się średniego wzrostu chłopak - na oko 12 lat, ubrany w świecące dresy i z kilogramem żelu oraz imponującym alfem na głowie.
- O ****a... jęknął ponownie Kłapouchy.
- Sportowiec? zapytał Tygrysek.
- Nie... odpowiedział niepewnie chłopak.
- Idziesz pobiegać lub pograć w piłkę? zapytał Królik .
- Nie... ponownie odpowiedział chłopak.
- Chcesz w tubę[tm]? Zapytał Kłapouchy.
- Mamo! leeee.. rozpłakał się chłopak i pobiegł w głąb domu.
- Dzień dobry. Jestem Prosiaczek. Prosiaczek wyciągnął łapkę w kierunku misia.
- Dzień dobry Prosiaczku. Jestem Kubuś Puchatek. A ten wyalienowany gej, który pobiegł to jest Krzyś.
- No, jako żeśmy się już zapoznali idziemy się napić. Cum On Guys!
Nick:Micheal Jackson Dodano:2005-03-09 16:28:46 Wpis:Ta strona jest zdrowo po*****olona. Jak mozna byc takimi ciotami powiedzcie mi?? o takich glupotaach pisac? Zastanowcie sie ludzie. Jak byc prawdziwym metalem?? Lepiej zrobcie temat jak mozna byc prawdziwa ciota, bo powinniscie wiedziec cos nie cos na ten temat!! nie widzialem wiekszej glupoty........
Nick:Novinha Dodano:2005-03-09 12:34:37 Wpis:Do Pana/Pani co sie ostani/nia wpisywał/ła: gwarantuję Ci, że nikt z ekipy Burzum88 (Darklich i ja) nie wpisuje się na żadnych księgach gości, jednakże ostatnio wiele osób się pod nas podszywa, więc proszę o wysłanie na maila, ew podanie tutaj, adresu strony o której piszesz. Chętnie sobie poczytam co po****ieńcy znowu wymyślili, bo przejmować się tym nie zamierzam. Co do cyganie.webpark.pl to zaraz spojrzę i postaram się do tego ustosunkować, jezeli taka strona istnieje, bo sama analogia dość zabawna.
Nick:Pozor budu triskat Dodano:2005-03-08 14:12:18 Url:KINDER LUGBURZ Wpis:Mejem skończyło się z Ełronymusem - SZKODA!, a Behemot skończył się zanim się zaczął - SZKODA!. A wczorej w radjo pan mówił, że Nergal-Merdal to Michał Wiśniewski Black Metalu - SZKODA! A pies ci mordę lizał, boś gupi a kto sie z tym nie zgadza, ten jest pozor i tyle, o! I budu triskat! Widziano cię na Metalmańji jak na Kredkach żeś się dobrze bawił, a na piersiach napisane miałeś NAJTŁISZ (nieem jak to się pisze). I kto jest aryjski, ti?! A ja żem znalazł w czeluściach internetu alternatywę twojej niegodziwej strony: zamiast "poganie" wpisz sobie "cyganie". A co czyni cię aryjczykiem i poganem? Masz pogański wisior z zębami na szyjy? Jestes mużynem, grasz w kosza i jesz mięcho, które razem ze swoimi współplemieńcami pieczesz na rożnie? huhuhuhuhuhaaaaaa! Zmień ta księge, bo nie idzie wytrzymać z tymi suwaczkami! Same się przewijajo i chcą byc zmienione. i nie bluzgaj łotrze na mojej pachnacej mrokiem stronce, bo ci ta księga sama się przerobi, tyyyyyyy! Nara-nara.