Nick:Złoty
Dodano:2003-08-08 15:46:51
Url:cieciu.p5.org.uk
Wpis:Rycerz *****olnik
Na pomysł do tego opowiadania autentycznie wpadłem przy robieniu kupy w kiblu!
Motto: *****ol i mierdol węgorza!!!
"Na Przydupasa *****olasa, swędzi mnie... pod zbroją!" zaryczał Rycerz *****olnik i podrapał się w okolicy c***a.
No, ****a, raz na zawsze odechciało mu się pływania po morzu. Kapitan galeonu był zupełnie po***any. Przy każdej zmianie kursu ryczał na całe gardło "Wy*****alać!!!" i rzygał do zęzy. "Ach ****a twoja suka odkurzaczu!!!" obciął go *****olnik i poszedł do kambuza wstrzyknąć w żyły trochę kleju Wikol. W kambuzie przysiadł się do niego C***ko ze Szczańca i sącząc mocz prosto z pęcherza zaproponował, by wspólnie poszli się odlać. Kiedy już szli do kibla, po drodze spotkał ich Czarownik Syfownik i *****olnął różdżką po czaszkach. Wyciągnął skądś szklaną kulę i ucieszony zesikał się do niej. Uniósł wyżej, dał z bańki i po chwili ucieszony ociekał już spienionym moczem.
Na ten widok C***ko ze Szczańca schwycił się za siusiora i ścisnął mocno żeby się nie polać na miejscu. Rycerz *****olnik po prostu, hy, zesiurał się za burtę przez wentyl w zbroi.
Galeon zbliżał się do portu. Rozradowani rycerze na pokładzie zaintonowali starą rycerską balladę:
****a mać
Nie mam gdzie szczać
Powiem koniowi
By uchylił zęby
Wtedy będę mógł
Naszczać mu do gęby!!!
Kiedy już zacumowali, *****olnik i C***ko poszli do baru "Pod Słoniem," żeby sprawdzić, czy pod stołami się coś zmieniło od ostatniego czasu gdy tam leżeli. Nie zmieniło się niestety, więc po prostu uzupełnili zapas jabola w bębnach, wysadzili z tej c***owej pijalki i usiedli na ławce obserwując ulicę.
Nie minęła chwila, gdy nadjechał Don Klupos i jego giermek SzczącyPępkiem. Don Klupos od razu zaczął walczyć z... balonami, a SzczącyPępkiem zsiadł się i oddał swej ulubionej czynności - dłubaniu w zębach. Po minucie wydłubał z nich swojego tatę! Od razu wziął go na klatę i zrobił z taty blazę!!!
*****olnika osłabił ten widok dość znacznie, tym bardziej, że właśnie nadjechał zbiornik z moczem, tak zwany szczynowóz! No i *****olnik kopsnął się na rynek. Tam spotkał go niejaki Kuśko z Jajcewa i dał cynk o imprezie gotującej się w pobliskim zamku. Król Niewypał II urządzał wielką ucztę. Miał być nawet urządzony wyścig wokół fosy!
*****olnik dosiadł swojego ogiera Przy*****osa i zaciął go ostrogami, i właśnie z gwizdem za*****alali w kierunku zamku, gdy nagle zderzył się z nimi Szczando Mirindo z Saturatora. Od zderzenia oba konie szczepiły się dupami i szybko puchły srając niemiłosiernie. *****olnik przypadł do ziemi, usłyszał głośny wybuch, a kiedy spojrzał do góry, zobaczył już tylko Szczando Mirindo, bo konie roz***ało.
Szczando spojrzał wokół błędnym wzrokiem, wycelował uważnie i odstrzelił sobie człona razem z jajami!!!
Upadł i już nie wstał. Wobec czego *****olnik nie chciał się spóźnić na ucztę i nadmuchał balona. Odleciał na pięćdziesiąt kilometrów, prosto pod zamek.
Kiedy wchodził na salę balową uczta dopiero się zaczynała, bo podłoga była dopiero lekko zaszczana. Na uczcie były obecne takie postaci dworcowego high-life'u, jak księżniczka Pipka Niewy***ka, książę Przy*****al Bańkowicz i jego brat Siusior oraz baron Dupek Pipkowicz. A, była jeszcze czarownica Kutaśnica i hrabina czeska Cycka Dupečka..
No, ale wszystkich przebijały niesamowite postaci królów przybyłych z tej okazji!
Gospodarz - król Niewypał II górował nad salą podwieszony na gumowych taśmach huśtających się w górę i w dół, tak że król równomiernie obrzygiwał wszystkich obecnych. Był też król Po*** III ze swoją słynną trójkątną czaszką! I Zygmunt V Głuchy z uszami doszczętnie zalepionymi woskiem; był król Wacław IV Wazon zwany U*****liwym, gdyż do wszystkiego się przyczepiał i bardzo trudno go było odczepić. O, teraz właśnie podszedł sługa i powiedział: "Wasza U*****liwość, zechciejcie oddać mocz w okolice nocnika, a nie za okno!" i podstawił równocześnie wannę temu przydupowi! Ale dla niego brak różnicy - po prostu zrobił w majty, które, już napchane kałem, zrobiły się jeszcze bardziej wybrzuszone. Poza tym na ohydnej mordzie króla pojawił się cholerny grymas, bo król przypomniał sobie, że w górach grasuje zbójnik Dżanosik i trzeba go będzie za*****olić.
Ale jednak najbardziej nieszczęśliwym gościem był dziś król Rozkrok Kudłaty V, bo wczoraj jak się odlewał, to c*** mu wpadł do sedesu i dotąd nie wypłynął...
I wtedy właśnie przez megafony ogłosili, że rozpoczyna się wielki wyścig wokół fosy! Każdy mógł uczestniczyć w tym wydarzeniu, nawet jeśli miał tylko rower. Niektórzy mieli o wiele lepsze sprzęty. Na przykład rycerz Pępko miał konia o dźwięcznej nazwie Odbyt.
Wszyscy ustawili się na starcie i wkrótce usłyszeli jak król Niewypał II nareszcie wypalił strasznie, bo pękły mu kichy z nadmiaru bełta.
Zawodnicy zaczęli za*****alać przed siebie, byle prędzej. Pół uczestników zginęło pod kopytami, kołami i gąsienicami czołgów. Oto wyniki:
pierwsze miejsce - Pępko na Odbycie
drugie - Gnojko z Bobowa na *****olasie
trzecie - Szczańko S****iel na EMZECIE!!!
Rycerz *****olnik odstawił bełta od przyłbicy, odkorkował dół zbroi i odlał się do fosy. Świat malował mu się w różowych barwach. Nadmuchał balona, poleciał do portu i zaokrętował się na najbliższy galeon.
Trzeba używać życia, nie, bo niedługo wymyślą telewizję!!
|