NIUSY

« 1 2 3 4 5 ... 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 ... 69 70 71 72 73 »
Nick:jesus Dodano:2003-08-09 20:06:18 Wpis:wróciłem jush pozdrawiam all i jak cos kcecie to jestem w domku przez jakies 48h
Nick:j. Dodano:2003-08-08 22:44:28 Wpis:Credo samego Pana Stanisława Lema (*)

"Więc rzekli:
- Jak ci się żyło?
- Dobrze - odparł - dużo pracowałem.
- Czy miałeś wrogów?
- Nie - mogli przeszkodzić mi w pracy.
- A przyjaciele?
- Żądali ode mnie, bym pracował.
- Czy to prawda, że wiele cierpiałeś?
- Tak - odparł - to prawda.
- Co robiłeś wtedy?
- Pracowałem więcej: to pomaga."

(*) Cytat Pana Stanisława Lema, który krytycy uważają za życiowe credo samego Pana SL. Na przykład, E. Arab-Ogly w artykule "Dialogi z przyszłością" jako przedmowie do książki "S. Lem Wybrane" - Moskwa, Progress, 1976 (z serii "Biblioteka polskiej literatury").
("Obłok Magellana." - Kraków, WL, 1970, s.164.)
Nick:siostra Dodano:2003-08-07 16:03:18 Wpis:tak goraco ze nawet morze lotke zrobilo pol kilometra dalej, ujawniajac robaki, bleee
Nick:mieki Dodano:2003-08-07 14:16:01 Wpis:słabo?
Nick:marjan Dodano:2003-08-05 14:45:43 Wpis:Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i… okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić
Tak, więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:
- Prószę wejść.
Po wejściu zauważają w domku zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie kolesia. Koleś pyta:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.
- Hmm właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż.
- Ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu - mówi dżin
- Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty młoda kobieto czego chcesz?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy ze służącymi.
- Mówisz i masz - odpowiada dżin.
- Do tego obiecuje Ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż
- Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź.
Tak więc żona kolesia z dżinem idzie na pięterko.... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile masz lat ty i twój mąż
- Oboje mamy po 35
- Chrzanisz !? 35 i w dżiny wierzycie ???
Nick:j. Dodano:2003-08-04 10:37:29 Wpis:jademy na filmowe projekcyje kazimierskie.
na swawole w grymuchufce. w czwartek wracamy i na las rokokokas siem udajemy.

apoterm to sie4 zobaczy..
Nick:j. Dodano:2003-08-02 19:57:43 Wpis:oszfak.. piersiufka spirituala i mje pokonsalo.. o sia..
dobranocos
Nick:cyt Dodano:2003-08-02 19:33:55 Wpis:wrocijos z litwos nu ojczyznos mojos. wilnas jestas ladnas leczas ludzias jestas okropnas szpaneras i chudas i noszas komurkas na szyjas. mamyus wedzonus uszus swinius dos pifkos ;)
wszystko tam sie konczy na us os as
wiecej tam nie jadus bez powodas
Nick:mieki Dodano:2003-08-01 10:04:38 Wpis:wlasnie nie taka liczba grzanek jest, sia nie lubie pana taksuwakarza za piszczenie kolami pomimo tego ze go wczesniej ostrzeglem masa. :)
Nick:j. Dodano:2003-07-29 23:29:33 Wpis:"ciemno juz, zgasly wszystkie swiatla..
ciemno juz.. noc nadchodzi gluucha..."

pamietacie ?
Nick:j. Dodano:2003-07-28 20:18:36 Wpis:dó it dża!

bieszczady som za***iste:)
pozdro dla jacy, dla filozofa i psyhologa
nom..
siekierezada - za***isty bar w Cisnej

nom.. i gory tez byly

pozrdo dla kSZkSZ.
panna kszysia jest bardzo zgrabna :)
Nick:karp Dodano:2003-07-22 16:57:51 Wpis:Wicemarszałek Senatu powiedział, że nie może rozpatrzyć wniosku prokuratury w sprawie uchylenia immunitetu senatorowi Sergiuszowi Plewie, gdyż prokuratura zamierza wszcząć śledztwo nie w sprawie senatora, ale "nietrzeźwości samochodu marki Mazda".

Ryszard Jarzembowski poinformował, że otrzymał wniosek, w którym prokurator Prokuratury Okręgowej w Łomży Bogusław Dukacz wnioskuje o uchylenie immunitetu senatorowie Plewie, gdyż zamierza "wszcząć śledztwo w sprawie nietrzeźwości samochodu marki Mazda".

"W takiej sytuacji radziłbym prokuraturze zwrócić się raczej do producenta samochodów Mazda. Senat nie zajmuje się samochodami, nawet tymi nietrzeźwymi - zaznaczył wicemarszałek. - Ja zaś nie jestem mechanikiem samochodowym, żebym uzdrawiał samochody".

Jego zdaniem, takie sformułowanie wniosku "tak samo dyskwalifikuje tego prokuratora, jak podważa autorytet senatora jadącego w stanie nietrzeźwym". "To karygodne, że prokurator nie potrafi sformułować prostego wniosku. Jestem zbulwersowany poziomem prokuratury" - dodał.

Jarzembowski zaznaczył, że jeśli do Senatu wpłynie prawidłowo sformułowane postanowienie o wszczęciu śledztwa i wniosek o uchylenie immunitetu Plewie, "to albo senator dobrowolnie zrzeknie się immunitetu, albo decyzje w tej sprawie podejmie Senat większością 2/3 głosów".
Nick:karp Dodano:2003-07-21 20:13:25 Wpis:Rok 1999. Początek reformy zdrowia. - Mówiono nam: "Pieniądz idzie za pacjentem" - opowiada dr Janusz Meder. - No to zaczęliśmy w warszawskim Centrum Onkologii harować do nocy z nadzieją, że pieniądze, które zarobimy, umożliwią uruchomienie dodatkowej zmiany albo odłożenie czegoś na amortyzację sprzętu. Po roku usłyszeliśmy, że dostaniemy zwrot kosztów tylko za część pacjentów, bo są limity. Efekt? Centrum do dziś nie może uruchomić drugiej zmiany, w przychodniach kłębią się tłumy, aparatura do naświetlań ledwo dyszy.

Druga sprawa to efekt mojego tekstu. Z Chicago napisałem, że niezwykle skutecznym lekiem na (rzadkie) nowotwory podścieliskowe układu pokarmowego, w skrócie GIST, okazał się Glivec. Problem w tym, że system refundacji tego leku jest w proszku.

Według doc. Włodzimierza Ruki, szefa Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich i Kości warszawskiego Centrum Onkologii, w Polsce jest ok. 300 chorych na GIST, z czego leczenia Glivekiem wymaga ok. 140. Lek kosztujący 8000 zł miesięcznie dostaje tylko niespełna 90 pacjentów.

Dr Mirosław Manicki, pełniący do niedawna obowiązki prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia (rozmowę z nim odbyłem przed powołaniem nowego prezesa NFZ Macieja Tokarczyka), obarcza winą lekarzy, którzy nie zawiadomili w porę o szykujących się wydatkach. - Pisaliśmy wielokrotnie do Ministerstwa Zdrowia, do dyrektorów kas chorych i wreszcie do szefów oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia - oponuje doc. Ruka.

Spośród 16 oddziałów Funduszu część wyskrobała pieniądze, natomiast co najmniej cztery nie udzieliły ani jednej zgody na refundację. W efekcie jeśli ktoś miał nieszczęście zachorować na GIST i być i mieszkańcem Sosnowca albo Wrocławia, leku nie dostaje, jeśli zaś mieszka w stolicy, szanse na terapię ma spore.
Nick:karp Dodano:2003-07-21 17:25:48 Wpis:Z tych samych powodów (sprzedaż udziałów) w rankingu największych podatników znalazł się też Klaudiusz Balcerzak, były właściciel zakładów mięsnych Balcerzak w Sławie Śląskiej. Historia, o której sam bohater nie chce opowiadać, jest znana w branży. Nie przewidział sukcesu, który osiągnął. Przedsiębiorstwo budował od zera, zarejestrował je więc przed laty jako spółkę cywilną. Rodzina żyła niesłychanie oszczędnie, ponieważ wszystkie pieniądze inwestował w rozwój. Balcerzak rósł w oczach i zatrudniał coraz więcej osób. Kiedy liczba pracowników sięgnęła siedmiuset osób, nie dało się dłużej prowadzić przedsiębiorstwa jako jednoosobowej spółki cywilnej. Klaudiusz Balcerzak przekształcił firmę w spółkę z o.o. Wtedy urząd skarbowy doszedł do wniosku, że należy mu cofnąć wszystkie ulgi inwestycyjne i zażądał ponad 2 mln zł podatku. Właściciel nie miał oszczędności, więc fiskus zajął konto firmy, uniemożliwiając jej działalność. Przedsiębiorstwo trzeba było sprzedać. W ten sposób Balcerzak – oddając dorobek całego życia – jednocześnie trafił do złotej setki największych podatników PIT. Niemcy, którzy kupili jego firmę, nie zmienili nawet nazwy, bo dobrze się kojarzy konsumentom. Zaś Klaudiusz Balcerzak jako pierwszy i bodaj jedyny człowiek w Polsce odszedł z zakładów z klauzulą dziesięcioletniego zakazu pracy u konkurencji. Nowi właściciele najwyraźniej uznali, że może być dla nich groźny.
Sprawa niesłusznie – jak twierdzą prawnicy – cofniętych Balcerzakowi ulg inwestycyjnych ciągnie się w sądzie do tej pory. Nawet jeśli NSA przyzna w końcu rację byłemu właścicielowi, to firmy nikt mu już nie odda.


Pani M., która w złotej setce znalazła się kilka lat wcześniej, jako jedna z czworga współwłaścicieli miała udziały w firmie chemicznej. Nie ze wszystkim zgadzała się z partnerami, więc postanowiła założyć własną. Sprzedała udziały i musiała zapłacić 40 proc. podatku. – Żeby uruchomić nowe przedsiębiorstwo, musiałam więc zaciągnąć spory kredyt, który ciągle spłacam – mówi. Uważa pazerność państwa za nieracjonalną. Jest jej ciężko, ponieważ kredyt jest bardzo drogi i firma, choć zdobyła niezłą pozycję na rynku, z trudem go spłaca. Gdyby fiskus dał jej możliwość przerzucenia większej kwoty ze starej firmy na nową, mniej by się zadłużyła, przyjęłaby więcej osób.


Oszałamiającą sumę 128,5 mln zł pierwszy podatnik Rzeczpospolitej uzyskał bowiem głównie ze sprzedaży udziałów we własnej firmie. Tylko ok. 1,3 mln zł stanowiły jego inne źródła dochodu. Sprzedał dorobek swego życia i jeśli nawet te pieniądze zainwestował w rozwój innej firmy, wcześniej – takie mamy prawo – 40 proc. musiał oddać fiskusowi.


W złotej setce aż 63 podatników osiągnęło dochody z kilku źródeł, w tym – ponad połowę właśnie ze zbycia udziałów. Tylko z tego tytułu fiskus pobrał od nich 300 mln zł, nie bacząc na to, czy chcą te środki przeznaczyć na prywatną konsumpcję, czy – najczęściej – wyjmują pieniądze z jednych firm, aby je zainwestować w nowe przedsięwzięcia. W tych wszystkich przypadkach poborca wcale nie sięga po dochód przedsiębiorców, ale po środki na inwestycje. Państwo uzasadnia to koniecznością wspierania biednych. Z pewnością jednak przedsiębiorcy zrobiliby z tych pieniędzy lepszy użytek – zainwestowane w firmy, przysporzyłyby nowych miejsc pracy. W rezultacie – więcej ludzi zapłaciłoby podatki i państwo również byłoby bogatsze.


Frustrację tych, którzy znaleźli się w setce, pogłębia fakt, że inni, którzy w 2001 r. także handlowali udziałami, nie znaleźli się w rankingu, czyli nie zapłacili od nich podatku od dochodów osobistych. Jeśli przyjrzymy się informacjom (w ramce) o największych transakcjach, będziemy pewni, że od reguły są wyjątki – śladu wielu dużych sprzedaży w pitach nie ma. Czyli że osoby, które uzyskały z nich legalny przecież dochód, jednak nie zapłaciły podatków. Zapłacą go, przeważnie dużo niższy, w innym kraju.


Z wyjazdu służbowego na Cypr wrócił właśnie Andrzej Marczak, doradca podatkowy z KPMG. Tam właśnie, ze względów podatkowych, zakłada spółki dla kolejnych polskich przedsiębiorców. To pokusa między innymi dla Tomasza Szpikowskiego z Wrocławia, prezesa i współwłaściciela największej w Polsce agencji pracy czasowej Work Service. Firma co roku podwaja obroty, a jej właściciele zaczynają zyski liczyć w milionach. Na razie nie mają problemu z podatkami, bo wszystkie zarobione pieniądze zostają w firmie. Ale Szpikowski wie, że gdyby kiedyś chciał sprzedać udziały lub wypłacić sobie dywidendę, znalazłby się w naszym rankingu. Doradca podatkowy powiedział mu, że jeśli chce ocalić pieniądze, powinien założyć spółkę właśnie na Cyprze i wnieść do niej udziały Work Service. W razie potrzeby sprzeda je spółka cypryjska i tam transakcja nie będzie opodatkowana. Do Marczaka takich biznesmenów jak Szpikowski podsyłają zachodnie fundusze inwestycyjne, które na ogół biorą na siebie przygotowanie całej transakcji. Wtedy nawet nie trzeba starać się o rezydenturę w innym kraju.


Do tej grupy zaliczyć można szefów grupy ITI (właściciel TVN) – Jana Weycherta i Mariusza Waltera. Kontrolują oni holding za pośrednictwem trzech spółek zarejestrowanych na Antylach. Z podobnego patentu korzysta też Zygmunt Solorz, który włada Polsatem poprzez holenderską spółkę Polsat Media BV. Solorz wie, że jeżeli sprzeda część akcji Polsatu, to ze względów podatkowych uczyni to za jej pośrednictwem. – Gdyby w Polsce podatki były niższe, to bym je wszystkie chętnie płacił – deklaruje Zygmunt Solorz.

Z zalet holenderskiego prawa korzysta też Jan Kulczyk. Tygodnik „Nie” doniósł, że ma on tam zarejestrowane liczne spółki: Kulczyk PON Investment BV, Autostrada Wielkopolska SA, Holland II BV. Ta pierwsza spółka jest właścicielką zarejestrowanej w Polsce Kulczyk Tradex, a więc jej zyski są transferowane do Holandii.


Aleksander Gudzowaty swoje walory trzyma w bankach szwajcarskich, ponieważ one – w przeciwieństwie do banków polskich – dają pełną gwarancję bezpieczeństwa. Ostatnio syn zwrócił mu uwagę, że płacą od nich koszmarny podatek, choć jest wiele legalnych sposobów pozwalających go uniknąć. Mogliby na przykład założyć za granicą rodzinną fundację, która stamtąd zarządzałaby ich majątkiem i do niej przenieść walory. Tak jak zarejestrowana w Wiedniu Kulczyk Private Stiftung.

– Po raz pierwszy odpowiedziałem „zobaczę” – mówi Gudzowaty, który ma wielki żal do państwa o to, że nie szanuje największych podatników. Uczciwe rozliczanie się z państwem, które do tej pory uważał za swój obywatelski obowiązek, coraz częściej traktowane jest jak frajerstwo. Jeśli „zobaczy”, wypadnie ze złotej setki.


Płacą karpie, nie rekiny

Najwyższe podatki osobiste – jak wynika z rankingu – nie uderzają wcale w rekinów biznesu, ale w o wiele mniejsze ryby.

[...]

ja *****ole, co za artykul ;>
Nick:karp Dodano:2003-07-20 21:15:46 Url:jak pofstau internet Wpis:Pierwsze statki kosmiczne były w zasadzie produktem ubocznym zimnej wojny i rywalizacji wojskowej między Wschodem a Zachodem. Z powodu pomyłki w obliczeniach Rosjanie zbudowali rakietę balistyczną dziesięć razy silniejszą niż potrzeba do przenoszenia ładunków jądrowych. Ojciec kosmonautyki Siergiej Korolow wpadł więc na pomysł, żeby użyć tej rakiety do wyniesienia ładunków na orbitę. Pierwsze sputniki nie dźwigały w ogóle żadnych przyrządów naukowych. Sputnik 1 miał np. tylko nadajnik radiowy, który wysyłał odbierany na całym świecie pulsujący sygnał "pi-pip". Miesiąc później do Sputnika 2 wsadzono już sukę Łajkę.

A co bylo dalej? Amerykanow trafila qrwica i powolali agencje DARPA, ktora po kilku latach (i pracy polaczka - Paula Barana, ktory wymyslil sieci pakietowe) miala arpanet, zmieniony pozniej w bitnet. w 1981 ostatecznie wylaczono NCP i zastapiono go TCP/IP. I tak ****a z powodu ze ruscy wy***ali za duzo rakiete mozemy dzis dopisywac kompiuterem *****uly na swieciu.
Nick:karp Dodano:2003-07-20 21:13:47 Wpis:mieki: ktory ****a ojciec jezusa? a chcesz w ryj?
Nick:mieki Dodano:2003-07-20 19:55:36 Wpis:jezus: twój ojciec to c***.(nie będzie riposty)
Nick:jesus Dodano:2003-07-20 01:58:30 Wpis:wyjezdzam kontakt smsy na mój numer(tylko smsy nie odbieram rozmów) albo mail jabol zna namiary
bawcie sie dzieci grzecznie do mojego przyjazdu i bez tzw.ekscesów...

aga:zapytaj kaczuszki...
Nick:aga Dodano:2003-07-19 23:08:44 Wpis:jezus: bedziesz jou ruchal?
Nick:jesus Dodano:2003-07-19 22:53:11 Wpis:amsterdam
jedziemy za chlebem:)zabieram kochaną kaczuszke i jedziemy w świat szeroki
do zobaczenia za jakiś czas może 2 tygodnie może miesiąc...
« 1 2 3 4 5 ... 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 ... 69 70 71 72 73 »