Nick:fekfklefkl
Dodano:2006-12-20 11:22:14
Wpis:DO K.S.
Myślę cię ciepłą tęsknotą i snem w spłakaniu żarliwym ,
kulę się , ze słownika słów słowik tak hałaśliwych ,
i zimno mi dookoła , i wiersze mają suchoty ,
niech sobą osłonię małą uczucia choćby zygotę.
A ta jak kiełek zielony , co strzymał grady i szadzie ,
rośnie na pustce jałowej i trwa tam sama bez nadziej ,
i łudzę się wyczekując schulzowskich z niego ogrodów ,
że zieleń wzrośnie w solnisku , że słodka stanie się woda.
A niebo nie odwzajemni za zieleń ciepłym się deszczem ,
a niebo zadrży zamarłe , tęcza nie przejdzie przez przestrzeń ,
we snach , w majakach rąk skrywam to moje modre kochanie ,
co przed niechceniem nie umknie , nawet nie kryje się ranie.
W nim widzę świat pastelowy , warg pastelowe ognisko ,
biel w oczach , czerwień pod skórą , filmowo w nas spadłe listki ,
ja nie chcę go z siebie wyrwać , nie umiem tych liści grabić ,
już ono tak strasznie twoje , więc zabij je sama , zabij.
|