Nick:mklrmklrmkl
Dodano:2006-09-11 10:55:07
Wpis:> A król Asoka - pokochał wierzbę, choć kiedy ją pierwszy raz
> zobaczył, była chora, prawie uschnięta, pożółkła. Umiał zobaczyć w
> niej coś więcej niż ciało. I w ogóle cały ten utwór to apologia
> właśnie takiej duchowej, niemiłosnej miłości, o jakiej ty piszesz.
Z jednej strony - być może tak. Ale z drugiej - R. ma wrażenie , że właśnie dlatego w głównej roli obsadzono wierzbę , że w świecie tego twórcy nie ma miejsca na taki związek kobiety i mężczyzny. W jego poetyce i przy jego podejściu byłby on na tyle dziwaczny , nienaturalny , że potrzebowałby jakiegoś szczególnego usprawiedliwienia.
Zaiste apologia. Uch.
Swego rodzaju wyjątkiem jest rozumna dziewczyna , ale akurat ten utwór E. interpretuje inaczej niż R. Porozumienia i zrozumienia między oboma płciami nie może być , więc zostaje wiadomo co.
I to jest właśnie to przeginanie , które R. mu zarzuca. Tak jak nie w porządku jest domaganie się - kulturowo zwłaszcza od kobiet - sankcji uczuć wyższych na każde zaspokajanie potrzeb ciała , tak on przesadza w drugą stronę - umiłowanie duszy jest w rzeczy samej swego rodzaju nakładką na pożądanie ciała. Oczywiście , jeśli pożądanie ciała jest niemożliwe , bo jest ono np. drzewem , no to jasne że można tę duszę kochać ot tak sobie.
R. domaga się równowagi. Ciało nie jest gorsze ani wtórne względem duszy z tego powodu , że ma swoje potrzeby i chęć ich zaspokajania. I odwrotnie , dusza nie jest gorsza ani wtórna względem ciała , ani jej potrzeby nie są.
Tymczasem on na tyle rzecz zamotał , że przy odpowiednich założeniach można prawie całą jego twórczość zinterpretować jako obronę stanowiska drugiego.
No bo dlaczego podmiot liryczny do śmierci dziewczyny nawyka w ciszy? A może przez pamięć o rozkoszach , jakie mu dawała? Ciało się przywiązało , tak po ludzku , i irracjonalnie nie chce jej zostawić?
I zamęcza tę biedną , chorą dziewczynę swoim pożądaniem , i wyciska dla siebie ostatnie rozkosze z na poły konającego ciała? Bo całe to zdanie o oględnym z rozkoszy mdleniu brzmi , prawdę mówiąc , dość cynicznie...
Mógłby to mówić Earl of Rochester. Ten , co go Depp grał.
E. będzie pewnie krzyczeć , że to wynoszenie ciała na ołtarze to reakcja na kult duszy za jego czasów , etc. No być może.
Ale co z tego? R. nie jest fanem urzędującego prezydenta , ale bynajmniej nie solidaryzuje się z ludźmi , którzy w niezadowoleniu swoim piszą na murach teksty typu : *****olić pigmeja. Mimo że jest w stanie zrozumieć , co ich do tego pchnęło. Po prostu , sztuką jest znaleźć złoty środek. Oddać - nie prywatnie , bo tak można sobie nienawidzić do upojenia , ale w dyskursie tzw. publicznym - jaką taką sprawiedliwość także i ludziom - czy też rzeczom - których się nie lubi , albo którzy po prostu są na tyle denerwująco wszechobecni , że strach otworzyć konserwę.
R. wymaga tego od osób , które uważa za stojące na wysokim poziomie , bo i od siebie tego zwykle wymaga. I stąd jego niezgoda na rażącą jednostronność L. w tym samym momencie , w którym razi go twierdzenie , że najwyższą formą miłości jest wstrzemięźliwość w Chrystusie. Oraz na tłumaczenie jego podejścia do miłości klimatem tamtych czasów w tej samej chwili , w którym nie zgadza się z szowinizmem bohaterów "Iliady" mając pełną świadomość , że to nie jeden mizoginistyczny Homer pisał , tylko cała kultura taka była.
I co z tego? Była , ale nie jest. Jeśli treść danego dzieła lub pewne jej aspekty nie przystaje do nowych czasów , to do skansenu ją lub je bez oglądania się na walory heksametru.
L. ma o tyle odwrotnie , że (nadal uważając zdanie E. za słuszne) jego twierdzenie opiera się nie na bezkrytycznej akceptacji klimatu , tylko na całkowitej negacji. No i zdecydowanie mniej zmieniło się od jego czasów niż od Homerowych.
Poza tym różnic brak.
>Dostrzegał ją.
Tak , tego nawet R. mu nie odmówi. Dostrzegał.
Przez bardzo grubą. Do tego , przyjmując twierdzenie E. , bardzo przydymioną jego własnym podejściem.
> Obyś nigdy nie musiał oglądać w takim stanie ani mnie, ani żadnej z
> osób, które są ci bliskie.
Zapewne nie o to E. chodziło , ale przecież
|