Nick:mklwffklemkl
Dodano:2006-07-24 13:55:06
Wpis:MARZENIA Z WCZESNEGO DZIECIŃSTWA
Piekło bowiem to dzieciństwo.
Bernhard
Śpisz już , nieistniejąca moja siostro biała?
Jeśli nie - to mnie wykąp , panno nieskalana ;
dziś znowu mnie brudnymi myślami zalano.
Ciało mnie zdradza dla nich. Ja nie chcę mieć ciała.
I białą szoruj solą , aż się całkiem spienię ,
aż mi myśli przestaną ropieć chlapawicą ,
we mgłę i dym się zmienię , jakby południca ;
wtenczas , rozradowany twoim nieistnieniem ,
w nicość się twych utulę kształtów wymarzonych ,
przeleję się włosami przez miękkie ramiona ,
aż brakiem pożądania w białość rozżarzony
godzien będę , by tulić ścieplonym pośpiechem ,
i jak Kierkegaard grzać się z wybranką oddechem ,
aż usnę wśród delfinów , rozrzeszony z grzechem.
|