Nick:mkfrmkl
Dodano:2006-05-05 16:20:27
Wpis:Nikt wprawdzie nie zdejmie z czytelnika obowiązku (nieprzyjemnego bądź przyjemnego , zależnie od podejścia) samodzielnych poszukiwań , jeśli jakieś aluzje w czytanym tekście są dlań niejasne , tym niemniej stwierdziłem , że kilka rzeczy wyjaśnić trzecia - tych trudnych do znalezienia dla niespecjalisty (sam jestem takowym) oraz tych , które są z jakiegoś powodu niejasne.
"Niestosunek porodowy" jest określeniem z zakresu ginekologii , oznaczającym , że stosunek wielkości płodu do wymiarów miednicy i dróg rodnych kobiety uniemożliwia poród siłami natury (tj. albo miednica i drogi rodne są zbyt małe/wąskie , albo płód za duży). W takim przypadku poród w normalny sposób skończyłby się zmiażdżeniem płodu lub rozerwaniem kobiety (lub jednym i drugim) , toteż problem rozwiązuje się poprzez cesarskie cięcie.
Spektakularnym przykładem z dawnych czasów jest śmierć królowej Jadwigi spowodowana porodem - królowa była kobietą wysoką o atletycznej , "męskiej" budowie i wąskich biodrach , toteż rodząc stosunkowo duże dziecko , jakim była Elżbieta Bonifacja , Jadwiga została dosłownie rozerwana.
Wyraz "śreżoga" używany jest przeze mnie nie w rozpowszechnionym w późniejszych słownikach znaczeniu "szron , mgła" a w stosowanym w geografii (i poezji barokowej) znaczeniu "rozedrgane powietrze tworzące wrażenie mgły w gorący i upalny dzień". Oczywiście , nie są to dwa zupełnie różne znaczenia i mają punkty wspólne , ale w wiekach XVIII i XIX wyraz skojarzył się raczej z zimnem , niż z gorącem.
Dla zupełnie innej kategorii czytelników wyjaśniam , że w slangu młodzieżowym "jumać" znaczy po prostu "kraść".
Wreszcie wyjaśnienie odnośnie zastosowania dwóch pojęć , które zarówno wielu czytelników , jak i krytyków jest gotowych ścigać za niepoprawność , a mianowicie "ubrać coś" i "emotikona". Pierwsze z nich , piętnowane jako horrendalne niechlujstwo językowe , mam osobiście za naturalny kierunek rozwoju języka (jeśli w dłuższej perspektywie okaże się , że mniemanie to było nieuzasadnione - będzie to po prostu kolejny handicap dla moich utworów w próbie czasu). Nie jest to jednak argument jedyny. Profesor Andrzej Markowski , odpowiadając na związane z tym zwrotem pytanie w Poradni Językowej PWN , uznał go za regionalizm powstały pod wpływem języka niemieckiego. Niech i tak będzie! Nikt nie powiedział , że nie mogę używać regionalizmów.
W drugim przypadku , pomimo uporczywego lansowania przez słowniki formy "emotikon" , internauci wiedzą swoje ; zdecydowana większość z nich posługuje się skrótową żeńską formą "emotka" , traktując wyraz podstawowy jako krzyżówkę angielskich "emot" i "icon". I choć etymologia tego słowa jest inna , walka z pojęciem do tego stopnia zadomowionym w języku byłaby wyrazem przesadnej pedanterii. Przy okazji rujnującej rym i rytm w kilku moich utworach. W sumie - nie warta skórka wyprawki.
|