Nick:jitnjjvjnnj
Dodano:2006-02-05 21:17:19
Wpis:Celem nauki szkolnej jest :
a) zdobycie umiejętności praktycznych niezbędnych w życiu. Do przedmiotów przekazujących tę wiedzę należą : polski (umiejętność wyrażania swoich myśli w sposób zrozumiały , jasny , i prosty , poznawanie nowych słów i wyrażeń , ćwiczenie uczniów w coraz dłuższych formach wypowiedzi pisemnej , a także w dyskusjach) , matematyka (liczenie , z bardziej skomplikowanymi rzeczami w rodzaju procentów włącznie - a jej dział "logika" uczy poprawnego operowania np. konstrukcjami związanymi z potwierdzeniem i negacją , co uzupełnia wiedzę z polskiego) , języki obce , PO , w dużej mierze WOS , a w nieco mniejszej geografia (czyli np. umiejętność pod tytułem "jak znaleźć na mapie Kozią Wólkę") i biologia ("dlaczego warto pić mleko i czemu Ani rosną piersi , a Stasiowi nie?").
b) zdobywanie wiedzy o innych ludziach , zarówno w perspektywie jednostkowej , jak i w szerszym wymiarze - nie jest to wiedza absolutnie niezbędna , ale znacząco ułatwia rozumienie innych , pobudzając do własnych refleksji , badań i poszukiwań w tym zakresie. Przedmioty te to : polski (treść przerabianych utworów i lektur) , historia (dwojako : a) procesy historyczne jako czynnik kształtujący ludzi współczesnych , b) historia jako wielkie fantasy , które wydarzyło się naprawdę , czyli dane fakty historyczne i zależności między nimi jako źródło wiedzy o ludzkiej psychice) oraz WOS (z identycznych względów).
c) zdobywanie wiedzy o tym , jak funkcjonuje świat materialny , co poza podstawami przydaje się w zasadzie tylko ludziom , którzy chcą związać swoje dalsze życie z tym tematem. To będzie : większość biologii i geografii , chemia , fizyka...
Tak to wygląda w teorii. W praktyce , niestety , wszystko to kompletnie zwyrodniało : na polskim uczniów dręczy się odróżnianiem anafory od paronomazji , matematyka roi się od zbędnych bzdur w rodzaju stereometrii , historycy stawiają sobie za cel edukacji wbicie podopiecznym do głowy dat bitew pod Kynoskefalai , Dürnkrut , Kłuszynem i Raszynem (pomijając oczywiście Wychowanie Dla Patriotyzmu) , a program fizyki , chemii , biologii i geografii jest przynajmniej trzykrotnie za gruby dla osób , które po poznaniu podstaw nie mają ochoty mieć więcej czegokolwiek wspólnego z tymi przedmiotami - wątpię zaś , by komukolwiek poza przyszłymi chemikami i ew. biologami przydała się nauka rozróżnienia pomiędzy alkanami , alkenami i alkinami. Pozostałym , do których i siebie zaliczam , potrzebne to jak egzamin z marksizmu-leninizmu dla tancerek baletowych.
Odrębną sprawą , która będzie w niedługim czasie wymagała od szkolnictwa rewolucyjnych zmian , jest "uglobalnowioskowienie" świata. To znaczy : im więcej informacji będzie można znaleźć w Internecie , tym większy nacisk powinien być IMHO kładziony nie np. na zapamiętanie co to jest cyrk lodowcowy , ale na to , gdzie znaleźć taką informację i jak w znalezionym materiale odsiać ziarno od plew. I tak ze wszystkim poza wiadomościami z zakresu podstawowego oraz być może językami.
|