Nick:krgmkrgkml
Dodano:2005-12-16 01:14:58
Wpis:Uśmiecha się koścista szczęka głowacicy
w muzealnej gablocie. Bieljańscy sztolnicy
kanalizują źródła do rytmu aulosu
wmodleni w Ciemnogórską o wijanku z rosy.
Zielona gramatyko kosodrzewin chmurnie
deklinująca z nudów ciemnej nocy turnie ,
zapytasz mnie o siebie? Czy się da nauczyć
twych odmian migoczących od skały po ruczaj?
Skrzy się karmazyn w oczach wypchanych jeleni.
Fletnie skał zadźwięczały , jużeśmy zdrzewieni
jak Dafnis. Człekiem była , a Zeus był Tyrtejem.
Wiewiórki Ciemnogórskiej ofiarami sieją
nowe lasy dębiny. Narzutowe graty
budują sanktuarium zimnych koloratur.
Czy wydźwignął i sklepił tę pieśń żmijów czar nad
chodnik , czy trawna może moc elementarna?
Aleby nimb zieleni na twarzach świstaków
pożółkł prędzej , niżeli udzielał wyznaków!
Tam nie patrzcie , gdy w światło jeszcze chcecie wrócić ;
żarówki ani jednej , gdzie twa harfa nuci ,
święta mistyczko moren , tu twój , który znam , nard ,
o Łucjo , Ciemnogórska Panno Lodobramna ,
czy to tobą przyroda , czy tyś mi przyrodą
w tym rzednącym powietrzu między snem a wodą?
|