Nick:kmmkfmk
Dodano:2005-09-22 09:10:29
Wpis:Przy okazji zacząłem się zastanawiać , dlaczego tę książkę wielbią tak szerokie rzesze i wyszedł mi wniosek , który przy okazji pozwolił mi zrozumieć , dlaczego nie cierpię owego utworu bardziej niż legionu Galadhornów w postaci płomieni gorejących. Otóż "Mistrz i Małgorzata" jest wewnętrznie niespójny i nielogiczny fabularnie ; żeby miał jakiś sens , czytelnik musi sobie rozmaite szczegóły na zasadzie "no wicie , rozumicie" dopowiedzieć (uprzedzając pytanie o przykłady - np. dlaczego Mistrz w piżamie wyskoczył na mróz , jak ktoś mu zapukał do domu , nie zadając sobie nawet trudu sprawdzenia , kto to). Problem w tym , że dopowiadać można sobie zupełnie dowolnie , w rezultacie każdy ma inną interpretację , dla każdego książka jest nieco o czym innym i polemizować się z tym nie da za cholerę. Połowa interpretatorów książki Bułhakowa , jakich czytałem , twierdzi np. że fakt wylądowania Bezdomnego w domu wariatów i niechęć do wysłuchania go ma przywoływać zamykanie się przez totalitaryzm na prawdy dlań niewygodne i próby przymusowej ateizacji. ROTFLMAO po prostu. Jakby w dzisiejszych czasach gość próbował opowiadać policji , że spotkał szatana , który wtrącił jego kumpla pod tramwaj , też by trafił do wariatkowa. W wielu przypadkach zamiast Bułhakowa tym ludziom wystarczyłaby czysta kartka , bo i tak robią sobie z niego tubę dla własnych poglądów , co więcej , w zgodzie z książką , pod którym to względem jest ona zresztą jednym z nielicznych ewenementów.
A drugi problem z Bułhakowem jest taki , że humor w nim wyjątkowo toporny. Policja szuka racjonalnych wyjaśnień dla działań Wolanda? Buhahaha , boki zrywać! Patrzcie , jaka to banda świrów! Bo ważne , żeby w zawoalowany sposób dokopać Bardzo Wrednemu Ustrojowi. Problem w tym , że do tego trzeba pisać lepiej niż Bułhakow , postawiłbym nawet tezę , że ustrój ten w sensowniejszy sposób ośmieszali niektórzy pisarze oficjalnie w nim wydawani , vide choćby Ilf z Pietrowem. Rzecz w tym , że istota nadprzyrodzona , która w sposób magiczny zabija za niewiarę w nią lub próby śledzenia , a wszystkich sobie niewygodnych - również za pomocą magii - usuwa z drogi , byłaby w stanie ośmieszyć swoimi działaniami każde państwo w każdym okresie. Tym samym ciężkie działa , jakie wytoczył Bułhakow , są chybione. O tzw. aspekcie moralnym książki lepiej w ogóle się nie wypowiadać.
A co miałem na myśli pisząc o możliwości dojścia do ciekawych wniosków podczas przerabiania tej książki? Przede wszystkim pokazanie konotacji literackich ("Faust" , "Bachantki" Eurypidesa , porównanie retellingu Biblii z oryginałem itd.) i zainicjowanie sensownej dysputy o zakres i miejsce w historii literatury przeróbek , żonglowania motywami i takich tam. Poza tym pokazanie związków książki z biografią Bułhakowa celem unaocznienia faktu , że jest to między innymi rodzaj autoterapii literackiej , coś (w kwestii koncepcji , nie samego pomysłu ani tym bardziej wykonania) na kształt tego fanfika Morci , o który była kłótnia.
|