Nick:jfrfjfr
Dodano:2005-10-18 09:07:07
Wpis:[quote="Gilfanon"]Bo każdy, kto czytał choćby fragmenty s-g, wie, że sam Neratin miewał z tym problemy.[/quote]
To może ja nieuważnie czytałem.
[quote="Gilfanon"]Tymczasem, czy mu wyszło, czy nie, możemy ocenić jedynie na przykładzie dzieł opublikowanych za jego życia.[/quote]
Czyli przyjmujesz fakt , że reszta twojego hipotetycznego Jednego Wielkiego Tolkienowskiego Legendarium jest ze sobą niespójna? Z czego wynika , że bynajmniej nie jest prawdą stwierdzenie , iż światy przedstawione wszystkich "brudnopisowych" tekstów tworzą JWTL?
[quote="Gilfanon"]Tak, jak recenzentów nie interesują brudnopisy magisterium, tylko jego wersja ostateczna, a jeżeli nawet zechcą do nich zajrzeć, to nie po to by je oceniać jako odrębne prace tylko po to by prześledzić, dochodzenie do wersji ostatecznej.[/quote]
Idiotyczne porównanie. Nie rozmawiamy przecież o opracowaniu historycznym , a o dziele literackim.
A tu już masz multum przykładów , które prowadzą do wręcz przeciwnego wniosku - tzn. że fragmenty , które nie weszły w skład utworu albo inne wersje utworu dają się całkiem ładnie oceniać jako odrębne prace , w dodatku analiza ta kończy się niejednokrotnie innymi efektami niż w przypadku wersji ostatecznej.
Dwa z brzegu - Jacek Dukaj , który stworzył cztery wersje "Czarnych oceanów" w tym jedną liczącą sobie 1300 stron (Supernowa stwierdziła , że czegoś takiego mu nie wydrukuje , w związku z czym autor zmienił 3/4 tekstu i wcisnął całość w 700 stron) ; Kajetan Koźmian , który ze swojego kuriozalnego "Ziemiaństwa polskiego" (z kwiatkami w rodzaju stada jałowic pląsającego nad ruczajem) wycofał najwartościowszy - mogący się bez problemów równać z dowolnym passusem "Pana Tadeusza" - fragment , czyli "Rzeź Chmielnickiego" ze względu na radykalizm zawartych tam sądów.
[quote="Gilfanon"]A co jest obiektywnym faktem w przypadku legendarium Tolkiena?[/quote]
Nie zmieniaj tematu. Rozmawialiśmy o prawdziwości mapy przedstawiającej płaską Ziemię w kontekście czasów przed Magellanem. Mapa ta jest sprzeczna z faktami , bo Ziemia nie jest płaska. Stanowi ona więc raczej nieudaną próbę opisania Ziemi niż - nieważne jak przybliżony - jej opis.
I wiem co powiesz : że perspektywa ludzi tamtego okresu itepe. W porządku , wróćmy więc do znanego ci skądinąd przykładu z czerwonym jabłkiem - jeśli daltonista powie ci "jabłko jest czarne" to taki _fałszywy_ punkt widzenia nie powie ci nic o jabłku. Może najwyżej powiedzieć ci - w konfrontacji ze stanem rzeczywistym - co nieco o punkcie widzenia (a raczej , w tym wypadku , sposobie postrzegania) daltonisty.
To oczywiście ma już mało wspólnego z tolkienistyką , ale sam wymyśliłeś przykład z reala.
I końcowa refleksja : mam wrażenie , że przeciwstawiając "zdrowy rozsądek" logice w neratinowskim wydaniu działasz jak Asnyk w "Historycznej nowej szkole" , który próbował dowodzić kuriozalności wniosków stańczyków podsumowując ich działalność następująco :
"Coraz śmielsze wnioski przędzie [tzn. historyczna nowa szkoła]
I, nicując dawne sądy,
Nie powstrzyma się w zapędzie,
Aż dowiedzie, że król Herod
Dobroczyńcą był dla sierot.".
Skądinąd żadnej rzezi niewiniątek , jak wiadomo , nie było.
|