Nick:fkpkkf
Dodano:2005-05-14 17:38:34
Wpis:W ogóle jest to niszczące , nawet bez przyjaźni.
> [wiem, że to co piszę w tej chwili jest na poziomie klas I-III
> szkoły podstawowej, ale czasem naprawdę nie mam ochoty >komplikować
> prostych rzeczy tylko ze względu na literki mgr przed >nazwiskiem]
Cenię ładną autoironię. Czy w "klasach I-III szkoły podstawowej" znają już takie trudne słówka jak "najintymniejszy"?
Chociaż jak sobie przypomnę , co ja wtedy wyprawiałem... ach , ten mroczny kult Członka W Stanie Erekcji... I te manifestacje antyfeministyczne na przerwach... I jeszcze różne takie...
Zresztą to chyba ponadczasowe. Ostatnio jechałem sobie metrem , w którym była również klasa w tym właśnie mniej więcej wieku , i cała żeńska populacja tejże z zapałem się licytowała , która z nich jest lepszą i bardziej luksusową prostytutką oraz ile pieniędzy wyciąga ^^.
Rozbił mnie tekst zwyciężczyni :
"Bo ja to za godzinę biorę [ile , to już nie pamiętam , ale w każdym razie była to liczba ponaddwucyfrowa] złotych!"
"A za więcej godzin? Są jakieś rabaty?" (któraś z koleżanek)
"To się nie zdarza. Po godzinie ze mną to już nikt nie ma siły...".
> Więc skoro nie mogę mu ufać, to jak tu w ogóle mówić o >przyjaźni? A
> jeśli mogę mu ufać - tzn. wiem, że nikomu tego nie wyda - to
> znaczy, że jednak dla niego "nie wszystko można".
AFAIK zaufanie chyba polega jednak nie na tym , że jesteś _obiektywnie_ pewna czyjejś dyskrecji (inna rzecz , że jest to model teoretyczny i poza szczególnymi przypadkami raczej nieosiągalny) , tylko właśnie na _zawierzeniu_ , nieważne , czy świadomym , czy podświadomym. Nawet jeśli popartym argumentami w rodzaju długiej znajomości czy obserwacji , to jest to wciąż zawierzenie , zmienia się tylko stopień.
> Ja nie wiem.
> Boję się ciebie. I boję się samej siebie, tego że mogę ci za >bardzo
> zaufać (zresztą to chyba już się stało )
Coś przegapiłem?
Tylko nie odpowiadaj , ostatnie czego chcę , to znać twoją hierarchię ważności tych rzeczy , które mi mówisz.
> Ech, te moje ciągotki do igrania z ogniem...
Jak to smok. ^_^ ^_^ ^_^ ^_^
> Chyba pociąga mnie twój cynizm.
[donk!]
> Inteligencja i erudycja też, choć
> te jak u każdego, przewyższającego mnie pod tym >względem, frustrują
> mnie zarazem.
Aha , i ja cię niby przewyższam. Też coś. Zważywszy mylenie amfibrachu z daktylem czy quenyi z sindarinem i (jak się okazuje) uporczywe trwanie w błędzie co do poprawnej odmiany słowa "forum" , nie twierdziłbym tak.
> I nie wiem, naprawdę nie wiem, czy ty coś zyskasz na tej >wymianie
> maili. Obawiam się, że niewiele.
Ależ skąd. Już zyskałem. Usystematyzowałem sobie , poukładałem i zdefiniowałem parę rzeczy.
> Z AElfwinem i Pengolodhem szło akurat odwrotnie. I co w >tym
> celnego?
Że takiej historyjki nie można by wrzucić na Elendili. Taka specyfika forum.
> Ja naprawdę przez czas jakiś bawiłam się w myślach tą
> historyjką.
Jej , szkoda że nie spisałaś... slash w wykonaniu... tzn. pióra Elring... Pewnie byłoby świetne. [BEZ ironii]
> W międzyczasie dużo rozmawiali.
...a nie , to nie slash.
> Zwróć uwagę na zastosowaną przeze mnie stronę - bierną, >nie zwrotną
> jak u ciebie. Czym innym jest się obrazić, czym innym poczuć, >że
> obrażono twoje uczucia. Na pierwsze masz wpływ, na drugie >nie.
Wpływ jest , można o tych uczuciach publicznie nie pisać. Nie przypominam sobie notabene , żeby ktokolwiek obrażał uczucia Galadhorna (to że odebrał tak dokonane przez Pawła Ciupaka porównanie chrześcijaństwa do komunizmu , to jego problem ; przywołując przykład literacki , jeśli ktoś gotów jest naparzać się za swoją wiarę , że Ulryka de Elner/Jagienka/Danusia jest najpiękniejszą kobietą świata [oraz ogłasza to] , i próbuje swoje własne subiektywne odczucie przenieść do kategorii ogólnoludzkiej - to sam przez brak dystansu wystawia się na krytykę albo na cios ławą ;
akurat to stwierdzenie PC nie było ani prowokacyjne , ani służące obrażaniu kogokolwiek , zresztą pozbawione sensu IMHO też nie).
> Różnica między nami być moż
|