Nick:ieioioer
Dodano:2005-04-28 20:16:08
Wpis:> A co więcej? Tak dawno już nikt mnie nie analizował, >poanalizuj
> mnie troszeczkę, proszę...
Dobra , trochę refleksji. Wydaje mi się , że reprezentujesz (według moich obserwacji obecny , co ciekawe , tylko wśród kobiet) typ osoby na tyle pewnej siebie , że nawet nie zastanawiającą się nad własną pewnością siebie. Skąd bierze się patrzenie na wiele rzeczy trochę z góry , a trochę zwyczajnie z boku. Dodatkowo typ ten ma z reguły atrybuty właściwe smokom , czyli po pierwsze tendencje do przestawania z osobami przede wszystkim na wyższym od siebie albo porównywalnym poziomie (według własnej oceny) i związany z tym pewien rodzaj Hemingwayowskiego osamotnienia , a po drugie dużą wiedzę. To , że ją masz , nie podlega dyskusji , nie jest to może Neratin , ale jak sam o sobie on mówi "Jestem wszędzie. Omnipotentny w dodatku.".
Brrr. Znam ze trzy takie osoby (częściowo IRL , częściowo nie) i bez wyjątku się ich w jakiś sposób boję. Choćby nie dorównania oczekiwaniom i bycia sklasyfikowanym poprzez a mniej lub bardziej taksujące wstępne spojrzenie jako część rzeszy pogardzanych osób o elokwencji kodu kreskowego.
A... i jeszcze do tego bardzo niski próg tolerancji na to , czego nie lubisz.
>I na ogół ten tekst wydaje mi się
> lepszy niż większość z tego, co mogę przeczytać w >księgarni na
> półce z poezją - mam tu na myśli wyłącznie współczesną >tzw. poezję:
> parę przemyśleń rozpisanych na linijki, bez rytmu, bez >rymu, z
> reguły upstrzonych wulgaryzmami. Większość z tego, co >mogę tam
> znaleźć, wywołuje we mnie odruch wymiotny, bez względu na >to, czy
> na okładce jest nazwisko kobiety czy mężczyzny.
> I nie łudzę się, że to co piszę mogłoby znaleźć uznanie w >oczach
> współczesnych krytyków. Bo jest dość anachroniczne. Ale >ja wolę,
> naprawdę wolę tę swoją anachroniczność od tego, co oni >nazywają
> współczesną poezją.
Kontynuując rozważania już nie o tobie , ale ogólnie , osobiście też jestem anachroniczny. W pewnym sensie. To znaczy nie daję sprowadzać do poziomu elokwencji kodu kreskowego. Nie mam na przykład komórki i co więcej nie umiem wysyłać SMSów , będąc w tym niezłym dinozaurem. Etcetera.
Ale.
Właśnie. Ale.
Moim zdaniem doszło ostatnimi czasy do wypuszczenia diabełka z pudełka. Diabełek nazywa się "możliwość wyrażania siebie na wszelkie możliwe sposoby przy ewentualnym zachowaniu praktycznie pełnej anonimowości" i bierze się z rewolucji informatycznej. Fora , IRC , czaty , blogi... Obok nieuchronnych uproszczeń języka jest i druga strona. Ludzie uczą się wyrażać rzeczy , których wyrażanie , ba , myślenie o nich było jeszcze jakiś czas temu nie do... pomyślenia. Następuje wyjątkowo poważna zmiana świadomości , związana z ewolucją języka i z jego zastosowań. Co jest moim zdaniem _przynajmniej_ tak samo ciekawe , jak przemiany lingwistyki elfickiej w poszczególnych etapach tworzenia tolkienowskiego legendarium.
|