Nick:jfjjodf
Dodano:2005-05-11 11:13:28
Wpis:podobnie jak robak w szampanie.
Spór o to , co mobilizuje bardziej , krytyka czy chwalcy , jest oczywiście nie do rozstrzygnięcia , bo to kwestia różnych psychik (tłumaczy , rzecz jasna). Natomiast sorry , jeśli broni się jakości czegokolwiek odniesionym przez to sukcesem , to w tym momencie jest to poziom Adama tłumaczącego w ten sposób swoje wpadki w felietonie o Eomerze Eadigu.
Bo krytyka jest po to , żeby było lepiej. Nawet najwredniejsza. Oczywiście , można polemizować , że wredność krytyki zniechęca niektórych do robienia czegokolwiek... ale na litość , żeby cokolwiek pokazać światu , też trzeba mieć pewną odporność psychiczną. A wskazanie błędów (właśnie nie fragmentów , które bym przetłumaczył inaczej , tylko błędów , albo konstrukcji gramatycznych nie pasujących do tekstu , albo innych stylistycznych dziwot) zwykle służy poprawie jakości w tekście , gdzie je wskazywano.
Cytując fragment z dyskusji jednego z moich znajomych fansubberów :
[Zelgadis] Ja sie nie czepiam (tu nazwa pewnej grupy fansubberskiej) odnośnie (tu jeden z ich projektów) ani niktórych, którzy krytykują wszystko i wszystkich.
[Tomusso] Ależ czepiaj się. Jak się będziesz czepiać z sensem, to ci jeszcze podziękują.
I tak naprawdę o to w tym wszystkim chodzi.
Aha , to jest także chyba główny powód , dla którego nie umieszczam swojej poezji nigdzie w Internecie. Mimo że mam podobne do twojej odczucia... że jest lepsza od sporej części tzw. współczesnej poezji. Niemniej jednak porównuję ją z
Leśmianem , z Rymkiewiczem , z Baudelaire'em , ze Słowackim. I wypada beznadziejnie. Publiczne wrzucenie tego gdziekolwiek to wystawienie się na ocenę , a ja policzka nadstawiać nie będę. Dopóki nie będzie to na tyle dobre , żeby broniło się samo albo prawie samo.
Co więcej , fansuby wypuszczam dopiero po dłuuuugich korektach , które (co nadal jest w Polsce rzadkie) robią osoby znające japoński. To , co zrobione było dawniej i było kiepskie tłumaczeniowo czy technicznie , wyrzuciłem. I mam z tego perwersyjną , wredną przyjemność , że żaden goblinek nie znajdzie tam niczego , co mógłby konstruktywnie skrytykować , choćby nawet i chciał... a jeśli jednak znajdzie , to (o ile jest tego kilka) robię drugą wersję.
Ponieważ jak się nie potrafi , to nie należy się pchać na afisz.
>albo że ma
> tylko 15 lat i boli go, że o jego ulubionym autorze ktoś źle
> napisał.
Ale ja nigdy nie czepiałem się wieku. Co więcej do wszystkich dyskutantów na forach piszę tak samo , niezależnie od wieku (natomiast zależnie od forum i od ogólnego klimatu , ale tylko trochę).
> Bo jak się ma 15 lat, to nie zawsze niestety można się od
> takich rzeczy zdystansować. Nie wszystkie poglądy w tym >wieku są
> ustalone i jasno określone, jak u ciebie czy u mnie.
>W takim wieku
> nawet wiara w (hipotetycznego) Boga może być naprawdę >czysta i
> szczera.
IMHO w każdym wieku wiara w (hipotetycznego) Boga może być czysta i szczera. Coś to zmienia?
Elring , mam wrażenie , że niewłaściwie odczytujesz moje intencje. Nie łączę _własnych_ kategorii z _ocenianiem_.
Przykładowo , nie potrafiłbym pisać bloga , bo _dla mnie_ byłoby to oznaką żałosnego ekshibicjonizmu i niemożności porozumienia się z kimkolwiek. I _nijak_ ma się to do tego , jak odnoszę się do ludzi posiadających blogi (a ma je na przykład pewna część moich znajomych). Może mają inny rodzaj wrażliwości. Może inaczej postrzegają świat. Przecież każdy jest inny , do diabła , nie ma chyba większego truizmu!
> I niekoniecznie musi być powodowana głupotą czy dewocją.
Co nie zmienia faktu , że podejścia bywają różne. Nie zagłębiałem się w psychikę Galadhorna , nie sądzę , aby był głupi , nie wiem , czy jest dewotem , natomiast jego teksty w wątku "Rozmowa o miłości" _mocno_ mnie zdenerwowały.
W momencie , w którym taki Galadhorn twierdzi , że ponieważ chrześcijaństwo to religia objawiona , przyjmuje je za jedyny punkt odniesienia względem nie tylko innych religii , nie tylko ateizmu , ale i całego świata i z tej perspektywy ocenia stopień ludzkiego uświadomienia - nie
|