Nick:jdfjij
Dodano:2005-04-19 18:49:45
Wpis:{Roberto} Więc widziała Johanna...
{Roberto} Trzeba by ją zabić.
{Eva} Chyba nie powinnam go była zobaczyć.
{Eva} Ten śliczny chłopak , którego widziałam rok temu...
{Eva} Kto zobaczy Johanna , musi umrzeć. Mam rację?
{Eva} Usłyszałam wtedy trzy strzały. Przeraziłam się i uciekłam.
{Eva} Sądziłam , że strzelano do doktora Tenmy , ale następnego dnia przeczytałam w gazecie , że
zabitą trzema strzałami ofiarą był niejaki Junkers.
{Eva} To jego sprawka , prawda?
{Eva} Sugerowałabym jednak nie strzelać.
{Eva} Inaczej nigdy ich nie dostaniesz.
{Eva} Nie dostaniesz zdjęć Johanna z dzieciństwa.
{Eva} Wiesz , co się stanie , jeśli strzelisz?
{Eva} Zdjęcia trafią w ręce inspektora ze Skonfederowanych Agencji Detektywistycznych.
{Eva} Jeśli chcesz fotografie , powiedz mi , gdzie jest Tenma.
{Eva} Co cię tak śmieszy?
{Roberto} Trzęsą ci się nogi.
{Roberto} Masz jaja , rzec by można. Co nie zmienia faktu , że ledwo stoisz.
{Roberto} Niesamowita z ciebie babka.
{Roberto} Powiem ci.
{Eva} Co teraz robi Tenma?
{Roberto} Oczywiście pracuje jako lekarz!
{Roberto} Ale teraz dla półświatka.
{Eva} Gdzie?
{Roberto} Pewien facet zadarł niegdyś z prawą ręką szefa gangu.
{Roberto} Sam szef próbował go sprzątnąć , ale udało mu się uciec mimo poważnych ran.
{Roberto} Tenma się nim teraz zajmuje.
{Roberto} Są w jego willi nieopodal Füssen.
{Dieter} Czemu pan tu cały czas stoi?
{Dieter} Niedługo pora obiadu!
{Facet} Co pan zamierza?
{Tenma} Jak to co?
{Tenma} Przecież pogoda jest taka piękna...
{Tenma} Zjemy obiad na wolnym powietrzu.
{Facet} Na wolnym powietrzu?
{Tenma} Dieter , przynieś talerze!
{Dieter} Okej!
{Tenma} Pańskie rany świetnie się goją. Warto zażyć trochę słońca.
{Facet} Doktorze Tenma , uratował mi pan życie.
{Facet} Operacja była perfekcyjna , mimo że w nielegalnym i położonym na odludziu szpitaliku.
{Tenma} Rana głowy była zwykłym draśnięciem , a rana nogi tylko szarpana.
{Tenma} Główna tętnica mózgowa okazała się nietknięta. Miał pan wielkie szczęście.
{Facet} Miałem szczęście , tak?
{Heckel} Przyjrzyjcie się , co upichciłem!
{Tenma} Pachnie wspaniale.
{Tenma} I jak? Smaczne , prawda?
{Tenma} Wbrew pozorom Heckel jest świetnym kucharzem.
{Heckel} Wbrew jakim pozorom niby?
{Heckel} To kaczka a'la Marengo. Tajemnica smaku leży przede wszystkim w sosie.
{Heckel} Podają to tylko w trzygwiazdkowej restauracji "Le Petit Besson".
{Dieter} Pan to zawsze tyle gada.
{Heckel} A co ty możesz wiedzieć , smarkaczu!
{Facet} Z sosem sojowym byłaby chyba nawet lepsza.
{Heckel} Po co jeszcze sos sojowy? Nie smakuje panu tak jak jest?
{Facet} Stół obiadowy.
{Facet} Więc tak wygląda stół obiadowy.
{Facet} Poświęciłem całe życie gromadzeniu pieniędzy.
{Facet} Nadal jest to mój główny cel w życiu.
{Facet} Wyrzekłem się rodziców , krewni stali się moimi wrogami...
{Facet} Moją żonę i dzieci zamordowano.
{Facet} Ale tak naprawdę zawsze marzyłem tylko o takim nakrytym do obiadu stole.
{Facet} Pieniądze potrafią doprowadzić do szaleństwa.
{Facet} Słyszał pan już o czymś takim?
{Facet} Pięć lat temu w Niemczech powstał podziemny "bank" , który zmonopolizował wszystkie
transakcje na czarnym rynku.
{Facet} Działali w sposób perfekcyjny.
{Facet} Pieniądze z nieoficjalnych transakcji wpłacone do "banku" wracały do właścicieli
zaksięgowane jako zdobyte legalnie.
{Heckel} A , pranie brudnych pieniędzy , tak?
{Facet} Właśnie.
{Facet} Jak prawdziwy bank zaczęli nawet udzielać kredytów , gdy rozkręcili już interes.
{Facet} W mgnieniu oka organizacja rozrosła się do kolosalnych rozmiarów.
{Facet} Przez jedynie pięć lat zrobili na tym miliony.
{Facet} Ale w tym roku założyciel "banku" nagle zniknął.
{Facet} Jak sądzicie , co było dalej?
{Facet} Chaos.
{Facet} Niewyobrażalny chaos.
{Facet} Ci , którzy pozostali , zaczęli się żreć o resztę pieniędzy.
{Facet} Większość z nich pozabijała się wzajemnie. Organizacja rozpadła się.
{Facet} Gdyby tylko zasiedli kiedyś przy stole nakrytym do obiadu...
{Heckel} No... A z nim co się stało?
{Heckel} Z tym założycielem , co nagle zn
|