Hmm w końcu po prawie miesięcznej rozłace mam neta i będę go już miała :) ale wiesz czytając Twoją notkę,a szczególnie frgament o przekonaniu sie na własnej skórze przyszła mi do głowy jedna osoba, wiesz jaka prawda? I cholera nie lubię sie wtrącać w czyjeś życie,ale chyba muszę to powiedzieć,bo nie moge już. Za każdym razem cierpisz, za każdym razem, mówisz, że to był ostatni raz,ale ciągle brniesz w to "bagno" (bez skojarzeń, to poprostu takie powiedzenie) Kiedy nie mamy jaiś czas kontaktu, z barku czasu obustronnego, a ja w pewnym moemencie się chce odezwać wchodzę na gg i patrzę sobie po opisach, czuję, że nie moge się odezwać, bo tak jak akceptuję zachowania wszystkich, bo to ich decyzja tak nie mogę patrzec jak stajesz się masochistkę.
Cholera przepraszam, ale to siedzi we mnie od dawna i teraz chyba po prostu musiałam Ci to napisać, żebyś tego mojego milczenia, czasami zbyt długiego nie odebrała w zły sposób, ja pop prostu wiem, że w pewnych moementach muszę się usunąc w cień i milczeć.
A co do notki, to mi się podoba, jasna i wnikliwa i bynajmniej w tym przypadku wszystko jest jasne:) a swoja drogą przez mój brak dostępu do netu ominęło mnie pewnie sporo notek, czy isteniej jakaś możliwość, żebym mogła je sobie przeczytać?
Pozdrawaim
uff dawno nie napisałam tak długaśnego komentarza, mam nadzieję, że nie masz mi za złe jego treści.
|