Karać, czy czynić odpowiedzialnym?
Refleksja nad personalizmem w wychowaniu skłania mnie do napisania kilku słów. Spotykam często ujmowanie wychowania w kategoriach kary i nagrody. Mówieniu: zostaniesz ukarany, poniesiesz karę, twoja kara będzie polegała na …, karą za twój czyn będzie … itd. Zastanawiam się, czy wypływa to z Prawd wiary (Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze), czy z doświadczeń wychowawczych minionej epoki, gdzie kładziono akcent na szeroko rozumiany patriotyzm, a jakby zapominano o praworządności i postępowaniu odpowiedzialnym. Kara, kojarzy się z przewinieniem, zrobieniem czegoś złego, niewłaściwego, czegoś, co należy ukryć, zataić przed „okiem ludzkim”. Implikuje to poczucie winy i jakby automatyczne stawianie siebie samego, jako kogoś złego. Kogoś, kto zasługuje na potępienie. Pojawia się strach przed wydaniem, często lęk, że ktoś może coś wie, może się domyśla, może tylko czeka na posłużenie się owym „asem z rękawa”.
Co byłoby, gdyby do dzieci mówiono w kategoriach odpowiedzialności. Jesteś odpowiedzialny za to, czy tamto. Czy wówczas nie wywoływałoby to w młodym człowieku poczucia swoistej dorosłości, wolności i poczucia, że jest się podniesionym do rangi kogoś, komu można zaufać, powierzyć coś odpowiedzialnego? Chciałbym w tym miejscu zaznaczyć, że ową „próbę” dorosłości, należy stosować odpowiednią, jakby dozować do wieku i dyspozycji młodego człowieka. Ważne jest również, aby uświadomić, co wiąże się z tym. Co będzie, gdy postąpi się właściwie, a co gdy niewłaściwie? Jakie będą tego konsekwencje. Lecz w żadnym wypadku nie może być mowy o formułowaniu tego w kategoriach kary i nagrody. Te wnioski, co się opłaca, co jest właściwe, korzystniejsze, lepsze w bliższej, bądź dalszej przyszłości, powinien wyciągnąć wychowanek.
Pozwólmy dzieciom i młodzieży dorastać odpowiedzialnie zarówno za siebie, jak i za innych.
|