bole chudiyaan, bole kangana... jeje. hindusko mi, teges. xD gosz. ja jestem właśnie w połowie szczęśliwa i w połowie nie. bo tata się zgodził mnie zawieźć na oba zjazdy, na rzeszowski i na warszawski. no i wszystko super, tyle że moja mam jest zła, bo uważa że to takie koszty, tak daleko, że nie mam rozsądku. pft. i mnie denerwuje tym. bo agnieszka (moja siostra. starsza, która nigdy a nigdy nie była moją przyjaciółką i raczej nie będzie i którą z chęcią wymieniłabym na starszego brata) była w tym roku w grecji i hiszpanii, a ja NIGDZIE. a jak jej to wspominam (mamie), to oczywiście od razu się rzuca. == że to nie ma nic do rzeczy i takie bzdury. a owszem, ma bardzo dużo do rzeczy. bo dojechanie na zjazdy to jest tylko jakieś 300 zł na beznzynę. a agnieszka miała wakacje za o wiele więcej. bardzo wiele więcej. i to się nazywa faworyzacja. ._. z resztą, to tak zawsze. średni ma najgorzej. ech. geez, piszę długaśne komentarze, ale notki na blogu u siebie mi się nie chce^^ ehehe. ej, a jak tu enter nie chodzi, to może trzeba kodem html pisać? zobaczmy. albo ciekawe czy się zrobiło br lub p. zaraz zobaczę.
|