chodzilem z lukaszem litke do klasy przez dwa lata. zlego slowa na niego powiedizec nie moge. w relacjach kolega - kolega nie moglem wymarzyc sobie lepszego towarzysza i kompana nocnych eskapad na panienki. w szkole dla wszystkich zawsze uczynny, pomocny, sypal genialnymi zartami, bardzo dobrze nawiazywal kontakty. jego stosunek do nauczycieli byl rowniez nienaganny. wzorowa frekwencja, fakt siedzenia na lekcjach cicho, nie zadawania glupich pytan, doskonalego przygotowywania sie do lekcji oraz jego osiagniecia sportowe stworzyly z niego ulubienca grona pedagogicznego. reasumujac jest to czlowiek prawie idealny. kochamy cie lukaszku. mowilem ja, bartosz miroslw izydor dr_urbus amigos urbanek w imieniu bylej klasy IIinf1 :* (ps. kiedy nastepne chlansko or wypad na panienki?)
|