Paul... Paul... zawsze wydawal sie dla mnie takim "bezjajecznym" aktorem malo wyrazistym, no moze zawsze go tylko z twarzy pamietalem ale nigdy z nazwiska. Zauwazylem go dopiero w "Człowieku z księżyca" gdzie gral z Jimmem Carrey. Osobiscie uwazam ze jest dobrym aktorem nadajacym sie na drugoplanowe role ale na glowne postacie to chyba nie za bardzo mi podchodzi.
Paul... Paul... zawsze wydawal sie dla mnie takim "bezjajecznym" aktorem malo wyrazistym, no moze zawsze go tylko z twarzy pamietalem ale nigdy z nazwiska. Zauwazylem go dopiero w "Człowieku z księżyca" gdzie gral z Jimmem Carrey. Osobiscie uwazam ze jest dobrym aktorem nadajacym sie na drugoplanowe role ale na glowne postacie to chyba nie za bardoz mi podchodzi.