Pewien facet mial przyjaciela.Takiego dobrego,oddanego,od serca...od lat. Czlowiek ten byl sparalizowany i wiekszosc zycia spedzil na wozku nie liczac łózka.No wiec pewnego dnia ten facet postanowil odwiedzic swojego przyjaciela.siedzieli sobie wieczorem,gadali,popijali wino az w pewnej chwili ten na wozku prosi kumpla:
-Sluchaj czy bylbys tak mily i skoczyl na pietro i przyniosl mi cieple skarpety?zimno mi sie strasznie zrobilo.
-nie ma sprawy..juz lece
wchodzi na gore,otwiera drzwi i ...pomylka.w pokoju siedza 2 nastoletnie corki przyjaciela.a ze byly calkiem ponetne postanowil wykorzystac sytuacje i mowi do nich:
-wasz tato wysylal mnie tu zebym was przelecial
-niemozliwe-krzyknely-na pewno tak nie bylo!
-alez oiczywiscie ze tak,jak nie wierzycie to mozemy sprawdzic.
facet wychyla sie z pokoju i krzyczy:
-Obie?
-Tak, obie!
|