Szanowny Kolego
Jakże to uroczy sposób na zawieranie nowych znajomości. Pierwsze słowa jakie do mnie kierujesz i od razu takie szczere, przemiłe wprost, prawdziwej troski o stan pisanych przeze mnie tekstów. Doprawdy nie przypuszczałam że ktoś to w ogóle czyta, a tu takie zainteresowanie. Czuję się zaszczycona, że zechciałeś się nawet pokusić o komentarz (poprzedzony zapewne długą i głęboką refleksją).
Tym bardziej mi przykro, ale będę cię musiała rozczarować. Nie jestem zwolenniczką fizycznej przemocy, zatem nie zamierzam wbijać Ci żadnej szpili. Jeśli tym samym nie spełnię twoich oczekiwań i twoje masochistyczne potrzeby bycia „przyszpilonym” pozostaną niezaspokojone, to przepraszam.
Okażę prawdopodobnie całkowity brak charakteru, ale nie zamierzam się w jakikolwiek sposób ustosunkowywać do twoich zarzutów. Wydaje mi się, że ewentualna obrona z mojej strony byłaby bezcelowa, skoro i tak już wyrok został przez ciebie wydany. Na marginesie przyznam, że nie zrozumiałam chyba fragmentu w którym stwierdzasz, że jedynie męskość jest przejawem płci. Czyżby kryły się za tym jakieś kompleksy, problemy z tożsamością płciową a może wręcz przeciwnie – twardy macho ;) Na wszelki wypadek zalecam lekturę podręcznika do biologii z klasy 4 szkoły podstawowej (o ile mnie pamięć nie myli) oraz wnikliwe przestudiowanie różnic między płciowych.
Odniosłam, być może nie słuszne wrażenie, że twój tekst miał być remedium na nudę i nijakość, jaka w twojej opinii rozpanoszyła się na tej stronie. Nie powiedziałabym, że udało Ci się rozpętać jakąś pasjonującą burzę dyskusyjną. Ale nie martw się – twoje poprzednie teksty (których jestem gorącą zwolenniczką) na szczęście ratują nas przed niechybnym zgonem, spowodowanym mdłościami.
Z niecierpliwością czekam na kolejne głębokie refleksje w twoim wydaniu, na temat złożoności tego świata. Miło było mi poznać, pozdrawiam.
|