Monogramista W.I.

<1>

2006-03-11 11:34:57
Poprzedni komentarz był oczywiscie do "Siódemki"... "Kronikę podróży" czytało mi się trochę nostalgicznie... Przypomniały mi się też dziecinne fascynacje parowozami. W ogóle za młodu bardzo często jeździłam pociągami, także na długich trasach. Ciocia pracowała na kolei, więc wizyt w lokomotywach różnego rodzaju też mi nie brakowało. I przyznaję Ci rację: tylko stare parowozy mają "duszę". Mogłam patrzeć godzinami, siadałam czasem na ławce na peronie po to tylko zeby się pogapić i wydawało mi się, że te maszyny są zaklętymi jakimiś stworami, z tym że były to skojarzenia pozytywne. O parowozach w Wolsztynie słyszałam i czytałam i miałam ochotę wybrać się choć raz, żeby to zobaczyć, ale jakoś zawsze brakowało czasu. No, może moja fascynacja nie była aż tak silna. Ale świetnie rozumiem. Z uśmiechem rozmarzenia przeczytałam też opis dworca Głównego i Świebodzkiego we Wrocławiu, bo znam oba te dworce świetnie, przez pół życia albo do Wrocławia jeździłam albo się w nim przesiadałam (z Głównego na Świebodzki najczęściej) i podobne myśli często mi tam towarzyszyły. Dzięki za obudzenie tych wspomnień i wzruszeń dzieciństwa.

2006-03-11 11:10:59
Świetne! Czytałam z przyjemnoscią i radością. Kojarzyło mi się trochę dziwnie... z Kubusiem Puchatkiem! To znaczy ta empatia autora, wczucie się w duszę istoty (jeśli w ogóle mozna tu użyć takich okresleń) tak bardzo innej. Jakby Milne był Kubusiem Puchatkiem, jakby Witek Monogramista był "siódemką" ))
A gdzie jeszcze można coś Twojego przeczytać?

mwi
2005-09-26 13:36:42
Trochę głupio komentować własny tekst ("Siódemkę") ale 24.09.2005 roku dzięki uprzekmości maszynisty miałem przyjemność przejechać się w kabinie Ol49-7 na trasie Wiry-Tłoki (czyli prawie całą trasę Poznań-Wolsztyn) Było super!!! Siódemko, jesteś wielka!!!