No tak... ja już się zgłosiłam, ale chciałabym skomentować całą tą akcję...
Co ona daje? Wydaje mi się, a nawet jestem pewna, że nic. Przecież nie wystarczy zapisać się do jakiegoś klubu, żeby uratować zwierzęta! Musimy ciężko pracować, aby uiratować choć jedno zwierzątko...
Pewne osoby zapisane już do tego klubu (nie będę wymieniać po nazwisku) równie dobrze mogłyby w ogóle się do niego nie zapisywać! Dlaczego? Bo tylko piszą, jak kochają zwierzęta itp., a tak naprawdę - zaraz idą do sklepu i kupują kosmetyki Nivea!
Rozumiem, że większość z Was (a może wszyscy) nie jest pełnoletnia. Wtedy rodzice decydują o tym co będziemy jeść (chodzi mi tu w szczególności o mięso), jakich kosmetyków czy lekarstw będziemy używać. Ale jeśli to my mamy zdecydować jaki kosmetyk wybierzemy, to czy nie lepiej byłoby kupić ten nie testowany na zwierzętach? Czy jeśli mamy sami wybrać co zjemy na śniadanie, obiad lub kolację, to czy nie lepiej zrobić sobie sałatkę z pomidora i ogórka? Myślę, że większosć z Was, jeśli rodzice decydują w dużej mierze o tym, jak będzie wyglądał nasz jadłospis, nadużywa powiedzenia "Jem mięso, bo rodzice mi każą". Bo jeśli nie każą, to mięso i tak wybieramy!
Jeśli uważasz podobnie, jak ja to pisz na mojego e-maila!
|