Podoba mi się humorystyczne opisywanie wakacji Weasley'ów. Wszystkie postacie trzymają się kanonu, dialogi są naturalne, a wydarzenia ciekawie przedstawione. To tyle dobrego, bo od czasu ataku dementorów jest coraz gorzej i gorzej. Po pierwsze dziwię się, że Voldemort wysłał dementorów do Nory; wydawało mi się, że dobrze wie, że Harry spędza wakacje u Dursleyów. Po drugie Ron zachował się trochę nienaturalnie: w chwili paniki miał czas jeszcze napisać list i wysłać go sowią pocztą? Po trzecie przerwa w "kulminacyjnym" momencie miała pewnie na celu wywołać napięcie i niepewność. Otóż nie wywołała, nie udało ci się zbudować nastroju grozy.
Kilka kawałków, które są lekko rażące stylistycznie:
"z niemałym wysiłkiem zajął się pałaszowaniem tosta z pomidorem" - "pałaszowanie" kojarzy mi się z przyjemnością, co gryzie się nieco ze zwrotem "niemały wysiłek"
"pokiwała głową z politowaniem" - "politowanie" ma wydźwięk pejoratywny. Pasuje tu raczej "współczucie"
|