12czerwca

<1>

2004-06-24 13:24:41
Tak zgadzam się z Tobą. Najwęcej cierpienia sprawiam sama sobie, gdy nie ufam całkowicie Bogu i buntuję się Jego woli. W końcu przychodzę skruszona i powierzam Mu siebie, a wtedy opuszcza mnie lęk i znów staje się Jego dzieckiem. Przekonałam się, że Bóg chce czasami wypróbować moją cierpliwość i daje mi to, co przyczynie sie do wzrostu mojej duszy.

2004-06-20 21:27:53
trudno wierzyc w lepsze "jutro" kiedy dzieje sie źle ! Ale zawsze po nocy nadejdzie DZIEŃ.......!!! pozdrawiam

2004-06-12 21:37:38
PRZEDE WSZYSTKIM TRZEBA Z POKORĄ I UFNOŚCIĄ PROSIĆ MIŁOSIERNEGO JEZUSA O ŁASKĘ WYTRWANIA W CIERPIENIU I WIERZYĆ W TO, ŻE ON NIE DA DZWIGAĆ NAM CIERPIENIA PONAD NASZE SIŁY. WIEM COŚ OTYM GDYŻ SAM NOSZĘ "CIERPIENIE" OD NIEMAL NARODZIN, A OBECNIE MAM JUŻ 50 LAT! CIERPIENIE UKSZTAŁTOWAŁO MOJĄ DUCHOWOŚĆ I ZA ŁASKĄ BOŻĄ SPRAWIŁO TO, ŻE SAM JESTEM TERAZ W STANIE ROZUMIEĆ SIEBIE I INNYCH. LEKTURA "DZIENNICZKA" ŚW. FAUSTYNY I WYTRWAŁA MODLITWA PEŁNA UFNOŚCI I MIŁOŚCI W NIEZGŁĘBIONE MIŁOSIERDZIE BOZE,SPRAWIŁY TO ,ŻE OBECNIE CAŁYM SWYM SERCEM STARAM SIĘ SŁUŻYĆ P, JEZUSOWI I BLIŻNIM, WŁAŚNIE CIERPIENIEM I MODLITWĄ ! CIERPIENIE JEST ŁASKĄ , KTORA OCZYSZCZA DUSZĘ I ZBLIŻA NAS DO BOGA I JEGO MIŁOŚCI MIŁOSIERNEJ.

2004-06-12 17:43:16
No, nie wytrzymują... Nie jestem wszechwiedząca... Poza tym, ja wierzę w swojego Boga. W tego Boga, który mi pomaga, wysłuchuje mnie, któremu ufam, i do którego się modlę. Nie należy nadawać etykiet. Należy szukać dobrego. Pozdrawiam

Red
2004-06-12 15:28:36
A co z samobojcami ? oni nie wytrzymuja "daru Boga"... Nie wiem nie znam sie, nie wierze w chrzescijanskiego Boga