O ile pamiętam z opowiadań mego Ojca, pan Paweł Wyszer w czasie okupacji został powołany do wojska niemieckiego (podobnie jak wielu innych polskich mieszkańców Starej Kiszewy, którzy zależnie od podpisania lub niepodpisania tzw. niemieckiej grupy narodowościowej trafiali na przymusowe roboty do Niemiec albo do Wehrmachtu), z którego uciekł w Jugosławii do oddziałów partyzanckich Tity. Walczył wraz z nimi przeciw hitlerowcom dzielnie aż do wyzwolenia, po czym powrócił do Starej Kiszewy. (nieco podobne koleje losu przeżył pan Blokus, który z wojska niemieckiego trafił do II Korpusu gen. Andersa i walczył wraz z nim we Włoszech). W latach 50-tych czy 60-tych marszałek Josip Broz Tito przysłał mu odznaczenie wojskowe za wspólną walkę z Niemcami, jednak na fali ówczesnej sowieckiej, a w ślad za tym i polskiej - wrogości wobec "renegata" Tity, który nie chciał chodzić na pasku sowietów, pan Wyszer odesłał Ticie swój order.
|