Oplami jeżdżę od 1994 r. Miałem Astrę II kombi, lepiej mi jej nie wspominajcie. No cóż serwisy!? Mechanicy to dobre chłopy, choć bez polotu, najlepiej przyjechać z urwanym kołem wtedy naprawią od ręki z innymi usterkami jest gorzej. Ale kierownicy serwisów, no to już inna sprawa. Choć nie! spotkałem jednego w Kielcach byłem w trasie i skończyły mi się klocki hamulcowe, gdy zajechałem na serwis zostało ok. 15 min. do jego zamknięcia, mechanicy pomyci w drzwiach czeają na sygnał do wyjścia. TEN FACET SAM TO ZROBIŁ! jestem mu wdzięczny1. No i to wszycy życzliwi kierownicy jakich spotkałem w Oplu. Inni co nie ubijesz to nie ujedziesz. i nie ważne czy jesteś tam pierwszy raz czy jesteś stałym klientem
|