Kuchnia w średniowieczu

<1>

2011-01-16 18:55:55
Znalazłem na Freha przepis grochówki.

"Według przepisu wojskowego z 1935 z Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu.
1,2 kg kości wieprzowych mogą być wędzone
80 dkg.grochu łuskanego/ żółty/
50 dkg.kiełbasy mocno wędzonej
50 dkg.boczku surowego, ziemniaki,marchewka,pietruszka
kości gotować z dodatkiem tylko trochu dodanej soli, osobno ugotować namoczony groch ,który następnie należy przetrzeć
kiełbase pokrojoną wrzucić do garnka.Boczek przesmażyć z posztkowaną marchewką , pietruszką aż zrobi sie mocno pomarańczowy, a następnie dodajemu do zupy z drobno pokrajanymi ziemniakami.Kości po wygotowaniu obrać z mięsa i dodać do zupy. nie zagęszczać już niczym.
Przyprawiamy :trzy liście dębu i trzy wyszorowane szyszki sosnowe a pod koniec odrobina suszonej bazyli, i majeranku sól i pieprz według uznania. "

M.in. Dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak Sok z Brzozy.
Kilka ciekawostek:
"Brzoza brodawkowata (betula veruculosa) nazywana była cudownym drzewem Słowian.
Świeży sok z brzozy leczył u naszych przodków nerki, reumatyzm, ma również działanie kruszące kamienie nerkowe i oczyszcza organizm z toksyn. Sok ten nazywany jest oskołą, lub w niektórych regionach bzowiną.
Liście brzozy, jak i jej pączki działają moczopędnie, odkażająco i napotnie. Mają rownież działanie lecznicze gośćca stawowego oraz puchliny wodnej.
Na pniu brzozy wyrasta często grzyb, nieco podobny do huby to jest - włóknouszek ukośny.
Wyciąg wodny (bądź napar) działa hamująco na nowotwory i co stwierdzono również utrudnia i hamuje przerzuty nowotworowe.
To tyle co się dowiedziałem w sprawie brzozy.
Pozdrawiam - Muzykus"

I oto jak wyeksploatować sok:
"Ja osobiscie soczek z brzozy co roku sciagam juz z 10lat i stosuje metode "na rurke"
nauczylem sie tego od taty mojego.Bierze sie wiertarke-reczna jak by kto mial watpliwosci skad prad wziasc icon_mrgreen.gif no i sie wierci tak na 3-4cm w glab-zalezy od grubosci drzewa(jak ma ze 20cm srednicy to 5-7w glab nie zaszkodzi tez).Pod zadnym pozorem nie powinno sie pozyskiwac soku z ucietej galezi!(Powod kilka postow do tylu).No i jak mam taka dziurke tak pod katem poprostu zeby sciekalo wsadzam rurke od dlugopisa plastikowego i do sloiczka czy innego wiadra sobie cieknie. Blokowac mozna glina jak juz wspomniano wczesniej,lub kawalkiem martwej galazki z tego samego drzewa-poprostu sie czopuje.Martwej bo jak utniecie swieza to patrz powyzej.Aha - w razie watpliwosci srednica dziurki poprostu-taka jak rurka ktora w niej sie umieszcza.
Co do pasteryzowania soku to ja tego nie robie bo to niszczy witaminki -poprostu do butelek i do piwnicy chlodnej i pije zazwyczaj z sokiem z glogu(dla dodania "kwaskowatosci")-pychaaaa.
Jak sie drzewo szanuje i robi tak jak podalem z czopowaniem otworu to drzewo sobie stoi i nic sie nie dzieje-ja uzywam tych samych 5drzew od 3lat i stoja bez zadnych problemow.
Smacznego - bo to juz niedlugo do nowego sezonu!"

Mam zamiar coś w marcu wydobyć ;p

2011-01-14 15:05:45
Jajecznica okolana kiełbasa; kluski z serem; placki z rodzynkami; sernik; suszone grzyby; orzechy laskowe i włoskie; polewka winna zaprawiana cynamonem, jajami i imbirem; mieso wieprzowe i dziczyzna.
Charakterystyczne cechy potraw:
*smakowite
*tłuste
*wonne
*aromatyczne
*podawane w wiklinowych koszykach, łagiewkach i misach
*miód pszczeli

tego moge sie nauczyć ;P

2010-10-21 16:12:05
Hmmm to może ja, jako kobieta, baba, dziołcha czy jak tam chcecie, dodam pierwszy post w temacie kuchni...
Zastanawiam się od kiedy się robi racuchy... Znalazłam tylko że to tradycyjna potrawa ludowa i na wsi była bardzo powszechna bo składniki były zawsze na miejscu, ale nigdzie nie umiem znaleźć konkretnego pochodzenia i daty powstania. Jedynie wiem że racuchy turowskie na pewno się robi od II WŚ ale jestem pewna że już wcześniej też je robiono... Jako żę nie jestem zbyt cierpliwa w serczingu po internecie to już sie poddałam, ale jakby ktoś z was coś ciekawego znalazł to piszcie;)
AHA, Sabi - czy jesteś dobra w robieniu racuchów?? Bo mi za bardzo nie wychodzą, przynajmniej ja nie jestem z nich zadowolona, choć Jakub i Bartek jakoś je zjedli (i o dziwo jeszcze żyją!), a jakoś mam przeczucie że tobie wychodzą dużo lepiej... Może byś do mnie kiedyś wpadła na małe kuking??