No to jestem ciekaw gdzie widziałeś walkę w grze Sobociska. Wiedząc jaki jest skład i z kim się gra trzeba było ściśle i twardo kryć. A tak trzy pierwsze bramki Żórawina sobie strzeliła jak na treningu. Jeśli koleś bez opieki w polu karnym ma czas złożyć się do nożyc to nie mów mi że była walka. Prawda jest taka, że połowa drużyny wyszła z nastawieniem, że mecz i tak jest przegrany. Napastnicy w ogóle ze sobą nie współpracowali, próbowali wywierać presję ale bez sensu. Drugiej linii w ogóle nie było. Tylko laga z obrony i strata bo nie było komu głowy wygrać. Co do Sarny, Diega czy jak go tam wołają to chłopak gra zupełnie bez ambicji. Tyle w tym temacie
|