Kiedys -gdy w domu czegos zabrakło -nie szło sie do sklepu ,tylko do sasiadki aby pozyczyc .I niewazne czy to była sól czy nici ,nieraz było to tylko pretekstem do tego by pogadac z sasiadami ,wyżalic sie ,Sasiedzi częsciej do siebie zagladali ,częsciej ze soba rozmawiali i jakos w tamtch czasch mniej sie słyszało o depresji. Zamknielismy sie w czterech ścianach ,oduczylismy sie rozmawiac ,mówic o swoich problemach , uwazamy ze nikogo to nie obchodzi ?Ale juz samo przebywanie w towarzystwie pozwala na zapomnienie o problemach . czasmi wysłuchanie narzekan innych spowoduje to ze nasze problemy w poruwnaniu z innymi wydadzą sie malutkie Apeluje więc bysmy sie wiecej otworzyli na ludzi ,nie zamykali sie w domu ,wtedy moze depresja minie szybciej .pozdrawiam autorke i czytelników
|