Z zainteresowaniem przeczytalam refleksje z pobytu w Bieszczadach. Myśle ze warto tutaj dodac kilka informacji.
Obie, byle wioski Tarnawa i Dżwinicz zostaly zlikwidowane, a mieszkancy wysiedleni. Stalo sie tak poniewaz przez te wioski przeprowadzono granice państwową. Tak stalo sie z wieloma innymi wioskami tego rejonu.Wiadomo ze mozna zabrac dobytek, ale cmentarza i grobow nikt nie zabierze. Mozliwe ze to wysiedlenie bylo dla tych ludzi ratunkiem. Ratunkiem przed biedą, ale co ważniejsze, przed grasujacymi bandami Ukraincow. W 1921 roku na ok 900mieszkańsców ok 150 to katolicy. Pozostali to Ukraincy i Żydzi. W Dźwiniaczu wygladalo jeszcze bardziej na nie korzyśc katolików..na ok 1500 mieszkanców tylko ok 20. Byly to typowe wsie ukraińskie. ci ktorzy deklarowali ze sa polakami wyjechali na ziemie odzyskane i sadze ze uwazaja to za dobry wybór.
Prawdą jest,ze to ziemia nasiaknieta krwia. W 1939 ro ku Niemcy , pózniej czystki etniczne samych Ukraińcow, szalenstwo band UPA wymordowaly wielu obywateli. Operacja "Wisła", tez ma w tym swój udział. Zastanawia mnie tylko jedno...gdyby nie wysiedlanie wielu wiosek, które były zapleczem dla roznych grasujacych na tych terenach band, ilu jeszcze by zgineło? Nie mnie oceniac o slusznosci takich czy innych akcji lub dzialaczy, zostawiam to historykom. Zgadzam sie, ze jest to ciagle obszar wymagajacy wiekszego zainteresowania historykow, a nie politykow.
Dzis, mimo zagospodarowywania i modernizacji tego terenu nikt nie chce tam mieszkac i zyc,atym bardziej wrócić. Zycie tam jest cięzkie. Bieszcady są i chyba tak juz pozostanie przepieknym, prawie dziewiczym rodzynkiem turystycznym.
Z jednym Julku nie moge sie zgodzic. W konkluzji artykułu zawarles swoj protest,ktory nie bardzo rozumię. Tak było przez wieki istnienia ludzkosci i tak bedzie, ze inaczej bedziemy grzebac Prezydentów a inaczej zwyklego "Kowalskiego", ze wiele cmentarzy zniknie a inne bedziemy pielegnowac dla potomnych. Czy to jest pycha?
|