jestem w tej samej sytuacji co Ty, szczerze współczuje... Ja po roku najcudowniejszego związku jaki można sobie tylko wyobrazić, podczas którego snulismy wspólne plany na przyszłosc, bylismy dla siebie wszystkim, on nagle powiedział:wypaliło się coś we mnie, to była chyba pomyłka.... nie mogę do tej pory się otrząsnąc, nie spie, nie jem, nie funkcjonuje już jak kiedyś.... Zawsze byłam radosną, pogodną osobą, a teraz... To nie ja. Nie potrafię zyc bez swojego szczęscia. Chcę walczyc, ale nie wiem jak!!!
|