Łeee tam...:P Wpadaliśmy, bo jesteś tradycjonalistą, nieskorą do eksperymentowania... Czasami taki "flow" sie przydaje.. :P Sukcesu nie zawdzięczmy Twoim butom, tylko temu, że znalazłem tę tancubdę w internecie - przypominam, że za pierwszym razem nie chciało Ci sie tam ruszyć tyłka.. :P
I ciesz się, że nie tańczyliśmy tak jak ta sepleniąca lola w wąskich nogawkach... :P To byłby porażający efekt... Czaisz? Wychodzimy zatańczyć przed publiką, a wszyscy nagle przewracają się na ziemię..:P
A kwestię "opdychającego" skomentuję tak - cieszę sie, że to nie ja musiałem z sobą tańczyć po zjedzeniu tej zapiekanki z sosem czosnkowym! :P:P:P
|