Fragment układanki...

<1>

m.
2006-10-07 20:14:39
Całe szczęście, że są... Dziękuje im za to.. :)

2006-10-07 13:07:50
"O, jakiż to komfort, niewypowiedziany komfort, czuć się bezpiecznie w obecności osoby, przy której nie musisz ważyć ani myśli, ani słów, lecz po prostu możesz wylewać je takie, jakie są, nie oddzielając ziaren od plew, wiedząc, że przyjazna dłoń weżmie je i przesieje, zatrzymując to, co jest warte zatrzymania, a resztę, z miłym westchnieniem, zdmuchnie"
Dinah Maria Muloc Craik

Nadal są takie osoby:) Czy to nie wystarcza?

m.
2006-10-07 09:23:33
Opcja komentowania sprawiła, że wygląda na to, że piszę pod publikę... ["Oklaski, jak on to pięknie napisał! Nagina tekst do zdarzeń, żeby powstała piękna układanka!"] Nie taki był cel dodania takiej możliwości, a została wykorzystana do wylewania jakiś popapranych pretensji. Ale mniemanie masz wysokie, skoro wyciągasz podobne wnioski... W końcu ktoś MUSI wiedzieć lepiej ode mnie, prawda? I nieważne jest co, co się stało w mojej głowie i jakie wydarzenia o tym zadecydowały. W Twoim stylu, melodyjny igocentryzm. Pierdole! Nie chce szukać u Ciebie zrozumienia, bo nieważne co by się nie działo i tak go nie odnajdę... I to, że mi cholenie na tym zależy nie ma żadnego znaczenia. Dogadała byś się z bohaterką większości tekstów na tej stronie... Takie same schematy myślowe, niczym sie nie różnicie...

i.
2006-09-30 14:06:29
Sytuacja moim zdaniem jest absurdalna. Przeczysz sam sobie w słowach i czynach. Co z tego, że potrafisz swoje chore myśli i popaprany świat ubrać w ładne [piękne?] słowa?
Ciśnie mi się jedno stwierdzenie- wiedziałam, że tak będzie, ale najwidoczniej moje słowa lub przynajmniej próba dotarcia do drugiej osoby nie znaczą dla niej nic więcej niż zwykle pieprzenie. A potem pretensje, że tej osoby nie wspieram. Dobre sobie.