szatan... nie szatan... jak to jest? "zawierają wiele pozytywnych odniesień do satanizmu oraz oparte są na mylnym rozróżnieniu magii białej i czarnej." no cóż, gdybym był satanista to teraz bym sie obraził, bo jak pewnie mało kto wie, jest tyle form satanizmu ile jest ludzi wyznających go, a więc satanista wcale nie musi wierzyć w magie, wcale nie musi jej rozdzielać na bialą czy czarną. satanista nawet nie musi wierzyc w szatana. ale pomijając to...
a Czy ta książka rzeczywiście opowiada o harrym szatanie i czy naprawde zło wpaja w ludzkie serca? sam nie czytałem, ale moja siostrzyczka przeczytała kilka ksiazek o nim i mowi ze jest to poprostu dobra bajka, coś jak serial. a ze czary duchy itd? no cóż... na literature fantasy tez się kościół burzy. moim zdaniem problem jest w tym czy ludzie czytający pottera wiedzą, że czytaja jedynie historie zmysloną przez babe z Anglii. gdy mówią ze jest to sama w sobie zła książka to jest to smieszne, a bajki o rycerzach smokach, gadających misiach, kopciuszkach i 7 krasnolódkach są ok , zdrowe dla dzieciecego umysłu? mnie sie jedynie nie podoba ta cała "świętość" wokol tej książki, nie przesadzajmy, to tylko zmyślona historyjka. zamiast od szatanow wyzywac powinno sie uzmyslowic dzieciom ktore to czytaja ze to tylko fikcja i poza ta ksiazka pokazac inne, bo wiele ludzi czytajacych pottera nie przeczytalo zadnej innej książki. zonk.
|