Nie podzielam wiary mormonów, ale nie uważam ich też za sektę, chyba że w pierwotnym znaczeniu tego słowa, jako odłam. Jeśli chodzi o poligamię - jest mi kulturowo obca, ale pojawia się czasem w księgach ST i nie jest ukazywana jako źródło wszelkiego zła.
BTW - gdyby oficjalnie tylko jedna z żon była poślubiona, a reszta miała w świetle prawa status utrzymanek, coś by to zmieniało?
|